Jak śpiewała kiedyś Natalia Kukulska: "Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma ..." - oczywiście w pozytywnym znaczeniu
Na skikach da się zjeżdżać z góry, i to naprawdę z konkretnej góry, np. z Przehyby na dół. I to nawet niekoniecznie asfaltem, i nie na v9. Wymaga to jednak dobrego opanowania (czyt. wielu, wielu godzin ćwiczeń), zarówno technicznego, jak i psychicznego
- różne rzeczy mogą się zdarzyć: a to przy 40-50 km/h pęknie opona z hukiem od hamowania, a to będzie jakiś kamień w barwach asfaltu, który dojrzysz dopiero jak będziesz na niego najeżdżał itepe. Gumy się z tyłu palą i ścierają się też okładziny od hamulców, które nie są zbyt tanie. Ogólnie korzysta się z tego udogodnienia, jakim jest możliwość zjazdu na rolkach terenowych, ale raczej przy okazji, np. po podejściu.