Cześć wszystkim, niedawno wróciłem z trasy. Dzisiaj "pękło" prawie 12 km tak więc chyba jest nieźle, co prawda zaliczyłem dwie gleby ale na szczęście niegroźne. Jedna to w sumie nie bardzo wiem co się stało, był zakręt 90 stopni jechałem powolutku i buum, a druga gleba to przez ten chol... wiatr, który jak na złość wieje w weekendy kiedy mogę trochę pojeździć, zawiało, kijek zachaczył o rolkę i kolejne buum:) Tak bywa, pewnie większość z Was tego doświadczyła. Z techniką jest coraz lepiej (przynajmniej tak mi się wydaje). Dziś chyba po raz pierwszy odkąd zacząłem jeździć oraz pomimo wydaje mi się niezłej kondycji, gdyż biegam już od 16 lat, poczułem, że na rolkach też można się zmęczyć, także jest super. Walczę dalej, nie poddaję się, Matek dzięki za wsparcie a tak przy okazji co byście poradzili do transportu skików?