Kamil napisał(a):
Nie kupuj pseudoterenowych, bo i tak skończysz jeżdżąc/męcząc się po asfalcie.
PS. Mam Skike, leżą w piwnicy od dwóch lat.
Trochę dziwi mnie aż tak negatywne podejście.
Albo masz złą technikę i się po prostu męczysz, albo po prostu nie załapałeś bakcyla. A jeśli męczyłeś się na asfalcie, to może jeździłeś na zbyt niskim ciśnieniu? Też to się zdarza. A z drugiej strony, skoro od 2 lat leżą w piwnicy to je wystaw na Allegro, ktoś chętnie je na pewno od Ciebie odkupi
Ja z kolei jeżdżę na Skike od 3 lat i jest to dla mnie najlepsza forma jazdy. Wcześniej jeździłem na V07-120, obecnie od półtora roku na Twinach. Jazda we własnym bucie, możliwość jazdy w bardzo zróżnicowanym terenie to dla mnie niezaprzeczalne atuty. Technika nie jest dla mnie najważniejsza i dla większości osób które znam, jeżdżących na Skikach również. Większość z nich zimą i tak nie jeździ na biegówkach, tylko traktuje skiking jako nową formę ruchu i tyle.
Owszem Skike są wolniejsze od nartorolek szosowych, i co z tego? Nie potrzebuję średnich prędkości powyżej 30 km/h. Moje to ok. 11-13 km/h . Ja latem, większość tras jeżdżę tylko w terenie. I to wcale nie najłatwiejszym. Ale tylko jeżdżąc w terenie mam największą frajdę z jazdy i po przejechaniu 15 km czuję każdy mięsień.
Moim zdaniem czepianie się rolek terenowych, że nie jeździ się w nich prawidłową techniką narciarską jest dyskusją czysto akademicką. Skoro wydzieliła się z tego osobna "dyscyplina" choć to też za duże słowo, to niech sobie będzie osobną formą ruchu i już. Ktoś kto będzie chciał jeździć prawidłową techniką imitującą narty biegowe, wybierze albo nartorolki szosowe, albo szynę z kołami terenowymi i złoży z nich nartorolki terenowe. A ktoś kto sport traktuje czysto rekreacyjnie i chce pojeździć od czasu do czasu, wybierze rolki terenowe Skike czy Powerslide, czy jeszcze innej firmy która wykona podobny sprzęt.