Było już kiedyś o tym temacie, ale że dawno nie jeździłem, to może pojawiły się jakieś "wytyczne"
Ja jeżdżę po lewej stronie (piszę tu o terenie pozamiejskim, po drogach publicznych)
Jeżdżę po lewej, z premedytacją, aby być traktowanym jak pieszy.
Widząc nadjeżdżający w moim kierunku samochód i jednocześnie słysząc, że z tyłu również coś jedzie, zwalniam, a zdarza się, że zupełnie schodzę z asfaltu ( to na wąskich odcinkach gdzie auta i tak mają ciasno).
Jeżdżąc po lewej mam jakiś elementarny komfort kiedy widzę gościa nadjeżdżającego na mnie czołowo, mam jakieś szanse na reakcję, czytaj zejście poza asfalt.
Kiedyś jeździłem po prawej, jak rowerzyści, ale miałem wtedy strach u du.. cały czas.
Dziś mnie jeden kierowca zatrzymał z pretensjami,że powinienem jeździć po prawej, a ja mu swoje racje, że ma mnie traktować jak pieszego, no i takie tam...
Jak jest u was?
Może ktoś coś wrzuci od siebie
Pozdrawiam wszystkich nartorolkarzy przy okazji