Na przedramie nie zdarzylo mi sie jeszcze upasc
Poczatki okupilam raz obdartym kolanem (drugie wyjscie na nartorolki, jeszcze nie zakupilam wtedy ochraniaczy
) i broda (to juz na jakims –dziestym treningu). Teraz jesli cos mi sie zdarza, to jest to ramie/kawalek plecow i gorna czesc uda. Kolega powiedzial cos co utkwilo mi bardzo w pamiec: "Jak widzisz, ze nie wyjdziesz z sytuacji bez upadku, staraj sie upasc jak najwieksza powierzchnia ciala. Chron wystajace czesci ciala (lokcie, kolana)" . I chyba to dziala, ukladam sie tak, zeby "wyhamowac" bokiem. Okupim to dziurami w ubraniach, ale chyba warto. Co prawda oprocz tego pierwszego upadku na kolano, nie mialam do tej pory wywrotki przy predkosci wiekszej niz 5 km/h . Zazwyczaj zdarza mi sie to przy przeskakiwaniu kraweznikow lub innych przeszkod. Jesli na przyklad ocenie zle predkosc wzgledem szerokosci przeszkody
Raz na przyklad przy zawracaniu kamien wszedl mi miedzy kolo a most. Predkosc mala, ale przy tak gwaltownym zahamowaniu niestety musialam sobie przysiasc