Trudno zrozumieć Twoje pytanie.
W bezkroku zasada jest taka, że narta, czy nartorolka cały czas się porusza, jedzie do przodu, nie ma momentu zatrzymania jak np. w kroku z odbicia w klasyku, oczywiście też nie ma cofania się, nie powinna taż mocno zwalniać. Musisz odpychać się kijami z taką częstotliwością, by mniej więcej prędkość jazdy była cały czas równa, żeby nie było: mocne przyspieszenie - mocne zwolnienie, tylko w miarę równa prędkość. Najwięcej energii kosztuje rozpędzanie od zera, czy z niskich prędkości, bardziej ekonomiczne jest utrzymywanie stałej prędkości.
Jak biegniesz bezkrokiem pod górę (da się nawet na strome wzniesienia), skracasz ruchy, by częstotliwość (kadencja) odpepchnięć była duża.