Ponieważ ostatnio sporo jeżdżę po drogach publicznych, to podzielę się moimi doświadczeniami i przemyśleniami. Przepis, że rolkarz to pieszy wynika najbardziej z braku przepisu dla rolkarza. Kiedyś próbowałem szukać na zagranicznych forach informacji, jak jest w innych krajach, ale nie znalazłem nic sensownego - więc chyba podobnie jak u nas. Ja poruszam się tylko po prawej stronie jezdni. Drogi krajowe omijam szerokim łukiem, wojewódzkie raczej też. Tylko na lokalnych, bocznych można się jako-tako odnaleźć. Lusterko wsteczne jest niezbędne. Dotyczy w szczególności sytuacji, gdy z przeciwka nadjeżdża auto i zagłusza to nadjeżdżające z tyłu. Jeśli odbywa się to dodatkowo w lesie na zakręcie - bezkrok nie wystarczy, trzeba zejść z jezdni
Za to na prostej, jak widzę, że nic nie jedzie, jadę środkiem drogi. Przy zachowaniu odpowiedniej ostrożności jest to jednak zabawa w miarę bezpieczna. O odblaskach, lampkach i kasku nie wspominam. Przejechałem w zeszłym tygodniu ok. 100 km po drogach publicznych wokół Suwałk - ani razu nikt na mnie nie zatrąbił