W tegorocznej imprezie pod kryptonimem "Road to Hell" udział zadeklarowało pięć osób. Przypomnijmy, że zmierzyli się z dystansem ponad 110 km, który pokonywali częściowo w nocy. - Nie było lekko, zdecydowanie cieplej niż rok temu, większa wilgotność i rzeźnia okazała swoje złe oblicze - relacjonował po zakończeniu przejazdu Jerzy Buczkowski alias Jodyna, pomysłodawca i organizator Road to Hell.
Zaplanowany na sobotę, na godzinę 23:00 start poprzedziła krótka odprawa i odpalenie symbolicznej rakiety przez podróżnika Marka Kamińskiego.
Ostatecznie z dystansem i zmęczeniem wygrało trzech uczestników, którzy całą trasę pokonali na rolkach Skike: Jerzy Buczkowski (po raz trzeci), Aleksander Korzeniowski (po raz drugi) i Michał Fiedosiuk, który po niepowodzeniu w roku ubiegłym deklarował na forum nartorolki.pl, że tym razem da radę i słowa dotrzymał. Pozostali uczestnicy, czyli Anna Kruszyńska i Piotr Kapłoński musieli niestety uznać wyższość morderczego dystansu.
- Na metę po 12.5 godzinach dotarła wielka czwórka: Anna, Aleksander, Michał i Jerzy. Piotr poddał się w Sopocie. Annę położyły obtarcia, ale było widać, że ma dość pary na cały dystans i drugą część odbyła na rowerze. Michał, który rok temu wykroił połowę dystansu, teraz poszedł jak burza, widać solidnie przyłożył się do treningu. Jak poprzednio, lekkością i elegancją ruchu imponował Aleksander. Jerzy walczył z brakiem mocy i nadwagą, trzy razy zaliczył glebę i bliski był poddania się. Jednak największy szacun mam dla Piotra, który skike dostał na 3 dni przed rajdem i nigdy na czymś takim nie jeździł. Piotrze, czapka z głowy - relacjonował kilka godzin po przejeździe Jodyna.
W którą stronę będzie się rozwijać impreza? - Za rok spotkamy się na innej trasie, gdzieś w okolicach Krokowej i Jeziora Żarnowieckiego, przewiduję wariant 70-80 km, ale równie wymagający. Zatem szykujcie wolne terminy na czerwiec 2014 - ujawnia Jerzy Buczkowski. Wszyscy, którzy w tym roku nie zdecydowali się na start w Road to Hell ze względu na niewystarczające przygotowanie, a wiemy, że było kilka takich osób, mają szansę na tę niesamowitą przygodę za rok.
Tradycyjnie uczestników przejazdu ubezpieczali na rowerach członkowie Klubu Katownia: Jerzy Bellwon, Leszek Wilczyński, Piotr Wleklik, Natalia Buczkowska, Przemek Koberda, Waldek Bykowski i w samochodach: Maciek Grzelak i Artur Szwejkowski. Dokumentacja filmowa i fotograficzna: Maciek Sok i Natalia Buczkowska. Nagrody ufundowali Rollski.pl i organizator. Tradycyjnie patronat medialny nad przejazdem sprawował serwis nartorolki.pl.
- Wszystkim dziękuję za udział oraz pomoc w organizacji i zabezpieczeniu. Żonie Bożenie dziękuję za zrozumienie i cierpliwość - dodaje na koniec Jerzy Buczkowski.
Film z rajdu: Przejazd-Westerplatte-Hel-2013-w-filmowych-wspomnieniach.