Drugi ekstremalny przejazd Westerplatte - Hel to już historia

opublikowano: 25 czerwca 2013 autor: Redakcja

Pięcioro śmiałków wzięło udział w Road to Hell 2013

Pięcioro śmiałków wzięło udział w Road to Hell 2013
Dystans 112 km z Westerplatte na Hel na sprzęcie z pompowanymi kołami pokonało w nocy z 22 na 23 czerwca 2013 roku pięcioro śmiałków. Niewielu, ale i tak więcej niż przed rokiem.

W tegorocznej imprezie pod kryptonimem "Road to Hell" udział zadeklarowało pięć osób. Przypomnijmy, że zmierzyli się z dystansem ponad 110 km, który pokonywali częściowo w nocy. - Nie było lekko, zdecydowanie cieplej niż rok temu, większa wilgotność i rzeźnia okazała swoje złe oblicze - relacjonował po zakończeniu przejazdu Jerzy Buczkowski alias Jodyna, pomysłodawca i organizator Road to Hell.

Zaplanowany na sobotę, na godzinę 23:00 start poprzedziła krótka odprawa i odpalenie symbolicznej rakiety przez podróżnika Marka Kamińskiego.

Ostatecznie z dystansem i zmęczeniem wygrało trzech uczestników, którzy całą trasę pokonali na rolkach Skike: Jerzy Buczkowski (po raz trzeci), Aleksander Korzeniowski (po raz drugi) i Michał Fiedosiuk, który po niepowodzeniu w roku ubiegłym deklarował na forum nartorolki.pl, że tym razem da radę i słowa dotrzymał. Pozostali uczestnicy, czyli Anna Kruszyńska i Piotr Kapłoński musieli niestety uznać wyższość morderczego dystansu.

- Na metę po 12.5 godzinach dotarła wielka czwórka: Anna, Aleksander, Michał i Jerzy. Piotr poddał się w Sopocie. Annę położyły obtarcia, ale było widać, że ma dość pary na cały dystans i drugą część odbyła na rowerze. Michał, który rok temu wykroił połowę dystansu, teraz poszedł jak burza, widać solidnie przyłożył się do treningu. Jak poprzednio, lekkością i elegancją ruchu imponował Aleksander. Jerzy walczył z brakiem mocy i nadwagą, trzy razy zaliczył glebę i bliski był poddania się. Jednak największy szacun mam dla Piotra, który skike dostał na 3 dni przed rajdem i nigdy na czymś takim nie jeździł. Piotrze, czapka z głowy - relacjonował kilka godzin po przejeździe Jodyna.

W którą stronę będzie się rozwijać impreza? - Za rok spotkamy się na innej trasie, gdzieś w okolicach Krokowej i Jeziora Żarnowieckiego, przewiduję wariant 70-80 km, ale równie wymagający. Zatem szykujcie wolne terminy na czerwiec 2014 - ujawnia Jerzy Buczkowski. Wszyscy, którzy w tym roku nie zdecydowali się na start w Road to Hell ze względu na niewystarczające przygotowanie, a wiemy, że było kilka takich osób, mają szansę na tę niesamowitą przygodę za rok.

Tradycyjnie uczestników przejazdu ubezpieczali na rowerach członkowie Klubu Katownia: Jerzy Bellwon, Leszek Wilczyński, Piotr Wleklik, Natalia Buczkowska, Przemek Koberda, Waldek Bykowski i w samochodach: Maciek Grzelak i Artur Szwejkowski. Dokumentacja filmowa i fotograficzna: Maciek Sok i Natalia Buczkowska. Nagrody ufundowali Rollski.pl i organizator. Tradycyjnie patronat medialny nad przejazdem sprawował serwis nartorolki.pl.

- Wszystkim dziękuję za udział oraz pomoc w organizacji i zabezpieczeniu. Żonie Bożenie dziękuję za zrozumienie i cierpliwość - dodaje na koniec Jerzy Buczkowski.

Film z rajdu: Przejazd-Westerplatte-Hel-2013-w-filmowych-wspomnieniach.

zaktualizowano środa, 04 marca 2015 15:45
Oceń artykuł
(5 głosów)

Galeria zdjęć

Alicja
Alicja Przewiduję wielką przyszłość tej imprezie, a jej prekursorom wieczną chwałę i przejście do historii polskiego Nordic Skatingu :)
25.06.2013, 14:19
Głosy: +4
Holly
Holly Gratulacje!
25.06.2013, 17:02
Głosy: +2
Alicja
Alicja SQU4D4K: jakieś porównanie pierwszego i drugiego przejazdu?
25.06.2013, 20:54
Głosy: +0
Pilot
Pilot Ja również podziwiam i gratuluję organizatorowi oraz wszystkim osobom współpracującym przy organizacji. Jesteście świetni. Super impreza i zabawa. Zachęcam wszystkich do wzięcia udziału.
25.06.2013, 22:21
Głosy: +3
michał
michał Dziękuję organizatorowi za tą imprezę - najlepszą w jakiej brałem udział!!!
26.06.2013, 09:38
Głosy: +0
Grzesiek
Grzesiek 122km! Póki co to dla mnie jak podróż na księżyc. Teoretycznie wciąż możliwe;) Ogromny szacunek dla każdego kto przebył cały dystans.

Przyznaję wciąż nie potrafię zrozumieć jaki jest sens tego przejazdu? Ani to promocja dyscypliny, ani formuła zawodów skoro można przesiąść się na rower, noc - ryzyko bezsensownej kontuzji ogromne. Bardziej taki towarzyski event, choć 122 km robi na mnie ogromne wrażenie.
04.07.2013, 21:28
Głosy: -1
Alicja
Alicja Grzesiek przeczytaj wywiad z Jodyną: http://www.nartorolki.pl/Impre...a-Hel.html Jakie początki miała ta impreza i co jest w niej najważniejsze. Walka z samym sobą w towarzystwie podobnych zapalonych twardzieli :)
05.07.2013, 08:22
Głosy: +0
Jodyna/Świstak
Jodyna/Świstak I tak wspólnymi siłami doszliście do sedna sprawy. Promocją niech się zajmują sprzedawcy sprzętu i portale. Mam zamiar organizować te przejazdy lub rajdy bo sprawia mi to przyjemność. Jeżeli impreza się rozkręci to pomyślę o sportowej rywalizacji ale ja już nie będę się ścigać na trasie powyżej 100 km, to raczej dla młodych. Jodyna
07.07.2013, 21:04
Głosy: +0
Napisz komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Jeśli jeszcze nie masz konta w serwisie, a interesujesz się nartorolkami, dołącz do nas!

busy

Newsletter

Informacje o nartorolkach na twój e-mail, wygodnie i bezpłatnie.
Akceptuję regulamin biuletynu
Biuletyn nartorolki.pl to cenne źródło wiedzy o nartorolkach, rolkach terenowych i nordic blading.