13 czerwca 2015 grupa zapaleńców spotkała się w Wejherowie, aby wziąć udział w rajdzie prowadzącym do Jastarni na Półwyspie Helskim. Nowością w tej edycji imprezy była nie tylko dłuższa niż przed rokiem trasa, ale też mały element rywalizacji między startującymi.
Skikome na Kaszebe 2015 to już druga edycja rajdu po Kaszubach, choć historia tej imprezy jest o kilka lat dłuższa. Całkowicie przebudowana w stosunku do ubiegłorocznej i wydłużona do 70 km trasa wiodła drogami publicznymi, rowerowymi, a nawet leśnymi po różnego typu nawierzchniach, od znakomitego asfaltu, po ścieżki gruntowe. Przez całą drogę uczestnikom towarzyszyło słońce, które choć z jednej strony zapewniało dobrą pogodę, to zwłaszcza w drugiej części trasy stanowiło dla uczestników dodatkowe utrudnienie.
Impreza w tym roku przyciągnęła blisko dwadzieścia osób, z których większość pokonała dystans na rolkach i nartorolkach z pompowanymi kołami. Byli też uczestnicy jadący na nartorolkach sportowych, a nawet łyżworolkach. Wszyscy spotkali się tego dnia, by wspólnie zmierzyć się z trudnościami trasy i własnymi słabościami.
Entuzjaści tego unikatowego w skali naszego kraju wydarzenia przyjechali z wielu miejsc Polski, w tym z Olsztyna, Łodzi, Poznania, Warszawy i Wrocławia. Większość stanowili jednak lokalni miłośnicy czterech kółek i długich kijów. Przedział wiekowy równie szeroki – przynajmniej trzy pokolenia. Mimo to wszyscy czuli się w tym towarzystwie jak w gronie doskonałych znajomych. Połączyło ich zamiłowanie do aktywności fizycznej, rolek i nartorolek, a przede wszystkim ta odrobina szaleństwa, która sprawiła, że porwali się na to wyzwanie.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Wśród uczestników SnaK 2015 nie było wyczynowych sportowców czy utytułowanych biegaczy narciarskich lub nartorolkarzy. Wszyscy są amatorami, którzy pokochali jazdę na małych kółkach. Wielu z nich nie miało nawet okazji poznać zawiłych arkanów techniki jazdy na tym sprzęcie, bo są samoukami. Co w niczym nie umniejsza sobotniego wyczynu, wprost przeciwnie, za sam udział w tak trudnym i długim przejeździe należy się szacunek i uznanie wszystkim.
Kaszubski rajd od samego początku był przede wszystkim spotkaniem miłośników dyscypliny, którzy razem pokonywali na „skajkach” niewyobrażalne dla wielu odległości. W początkach historii imprezy leżą nocne przejazdy garstki zapaleńców po trasie Westerplatte-Hel o długości aż 112 km. Te ekstrema ze zrozumiałych powodów cieszyły się frekwencją zaledwie kilku śmiałków. Skrócenie odległości i jazda przy świetle dziennym podczas SnaK w 2014 roku miało na celu przyciągnięcie nowych uczestników. Z pewnością wielu z nich powróci w przyszłym roku, gdy jak planuje organizator, rajd powróci do formuły nocnego przejazdu na pierwotnej ponad stukilometrowej trasie.
Dotychczas impreza nie miała elementów rywalizacji. W tym roku uczestnicy wydarzenia po raz pierwszy mieli możliwość zmierzyć się ze sobą w końcówce trasy. Ostatnie 20 km z Władysławowa do Jastarni chętni mogli pokonać na wyścigi. Mniej niż połowa zdecydowała się podjąć to wyzwanie. Ostatni odcinek trasy jadąc po asfaltowej jezdni najszybciej pokonał Jacek Mederski z teamu nabiegowkach.pl. Drugim triumfatorem został Krzysztof Starczewski z gdańskiego Klubu Katownia, który choć dotarł do mety drugi, całą trasę pokonał jadąc po kostce brukowej, jaką wyłożona jest ścieżka rowerowa na Półwyspie Helskim. Najgorętsze brawa na mecie uzyskał jednak Wiesław, jeden z najstarszych uczestników rajdu, który wziął w nim udział wraz z dorosłym synem.
W sobotę 13 czerwca 2015 roku pod wejherowskim dworcem kolejowym stanęło 19 zapaleńców. Tego dnia znaleźli się tam nie tylko po to, aby wykonać dziesiątki tysięcy odepchnięć kijami i podobną liczbę jednopodporowych sunięć na rolkach i nartorolkach. Przybyli tam także dla Jerzego Buczkowskiego vel Jodyny, pomysłodawcy i organizatora imprezy. To dzięki jego zapałowi, przy nieocenionej pomocy koleżanek i kolegów z Klubu Katownia, jak też wsparciu Marioli Wołowczyk – generalnego dystrybutora Skike w Polsce – jedynej kobiety uczestniczącej na „skajkach” w tegorocznej imprezie, ten wciąż pierwszy i jak dotąd ostatni w Polsce rajd dla amatorów sprzętu na pompowanych kołach, ma już swoją markę i legendę. I stał się nieformalnym świętem polskiego nordic skatingu. Dzięki dziewczyny i chłopaki, robicie świetną robotę!
Poniżej galeria zdjęć ze Skikome na Kaszebe 2015.