Dystans 12 kilometrów i prawie 500 metrów do góry, tak w liczbach prezentuje się nowy wyścig na nartorolkowej mapie Polski. – Szykuje się większa impreza – tajemniczo zapowiada kierownik działu sportu w dusznickim Urzędzie Gminy Janusz Rajzer.
Dolnośląskie uzdrowisko chce jak najszybciej zapomnieć o nieudanej zimie. Choć na trasach nartorolkowych w Dusznikach Zdroju trwa jeszcze sprzątanie po lutowej wichurze, ich zarządcy od dawna pracują nad sportowym kalendarzem na sezon letni. W tym górzystym regionie każdego roku odbywają się dziesiątki imprez, które spotykają się z dużym zainteresowaniem turystów i sportowców. Wszelkie biegi, rajdy i wyścigi na stałe wpisały się już w krajobraz Kotliny Kłodzkiej.
– Z racji posiadania toru nartorolkowego częstymi gośćmi są u nas biathloniści. Na Jamrozowej Polanie organizowane są zawody o tytuły mistrza kraju, a w 2010 roku nawet o mistrzostwo świata. Również najbliższe lato przyniesie nam biathlonowe emocje – zapewnia koordynator dusznickiego sportu Janusz Rajzer. Jak zapowiada, z tarczami będą mogli zmierzyć się nie tylko zawodowcy, ale i amatorzy. – Przy okazji zimowych MP mieliśmy przygotowaną imprezę dla każdego biegacza. Zawody, w których oprócz nart pojawiał się też karabin, spotkały się z ogromnym zainteresowaniem, jednak nie odbyły się ze względu na pogodę. Chcę byśmy spróbowali tego latem – planuje kierownik. Idea biathlonu miałaby pojawić się na kilku płaszczyznach: wyścigu rowerów MTB, tradycyjnego biegu na nogach oraz – choć nie ma jeszcze gwarancji – biegu nartorolkowego.
Dokładne terminy krajowego czempionatu nie są jeszcze znane. W mieście czekają na oficjalne kalendarze Polskiego Związku Biathlonowego – dopiero po ich publikacji będzie można zadeklarować konkretne daty. Z perspektywy nartorolkarzy najważniejszą z planowanych imprez będzie nie zabawa w strzelanie, ale uphill, czyli wspinaczka rodem z włoskiego Alpe Cermis. Przewidziana na połowę września impreza przy odpowiedniej promocji i przygotowaniu ma szansę stać się jedną z ciekawszych w środkowej Europie.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
– Biegów na nartorolkach nie ma zbyt wiele. Szczególnie w Polsce. Ten będzie nie tylko czymś nowym, ale i niezwykle wymagającym. Start w Dusznikach i metę w znanym z narciarstwa zjazdowego Zieleńcu dzieli prawie pięciusetmetrowa różnica poziomu. Trasa męska może mieć nawet 12 kilometrów – mówi Rajzer, mając w głowie kilka dodatkowych rozwiązań. Jedno z nich mówi o wieczornych eliminacjach na trasach Jamrozowej Polany. Czas sprintu miałby wówczas znaczenie przy rozstawieniu na starcie uphillu – byłby to tzw. bieg pościgowy. Drugim z pomysłów jest nawiązanie współpracy z organizatorami z Czech. Rokrocznie w tym samym okresie przeprowadzają w Orlickim Zahori podobną rywalizację. Jedna z opcji mówi o utworzeniu mini cyklu, którego motywem miałby być np. Puchar Gór Orlickich.
Szczegółowe informacje opublikowane zostaną w najbliższych tygodniach, ale już teraz wypada cieszyć się na nową okazję do rywalizacji. Chociaż Polski Związek Narciarski nie jest szczególnie zainteresowany rozwojem polskiego nartorolkarstwa, w Dusznikach mimo to wierzą, że na starcie pojawi się krajowa czołówka. Jeśli wszystko rozwinie się po myśli organizatorów, możemy mieć na Dolnym Śląsku imprezę podobną do słynnego amerykańskiego Climb to the Castle.