Prawie codziennie jeżdżę na Skike V9 Tour, naprzemiennie – około 15 km łyżwą i 10 km klasykiem. Bardzo wygodnie jeździ się KLASYKIEM ale tylko po dobrym „terenie”. Po kamykach, patykach już nie. Po nierównościach, użytkownikowi wymyka się równowaga – co jest niekomfortowe – podobnie jak na Ski Skettach tak na Skike V9 Tour na 200mm oponie. Długą, zajeFajną jazdę KLASYKIEM można poczynić – wedle mnie – TYLKO NA DOBREJ DRODZE i modelu V9 Tour (nie Fire). Zaletą nartorolek terenowych na dwóch kołach (nie trzech) jest to, że wygodnie, pewnie, można przejechać przez drogę terenową łyżwując, by po dojechaniu do dobrej, utwardzonej lub asfaltowej drogi – pojeździć stylem klasycznym.
Nie spoko. Nie kwestionuję założeń tego testu bo wyszedł ok 🙂 Ale własnie byłbym ciekaw Twoich odczuć w klasyku na Tourach, gdybyś je założył, oraz Sławka, gdyby założył Ski Sketty. Chociaż akurat Krzysiek miał okazję kiedyś pojeździć na Tourach, ciekaw jestem jak On by porównał je do Ski Skettów. Sama nartorolka jest fajna dla kogoś, kto faktycznie chce mieć dokładne odwzorowanie jazdy w wiązaniu, chociaż już w trudniejszym terenie (więcej kamyków, bardziej sypkie lub grząskie podłoże) już mogłaby nie dawać rady tak jak koła 20 cm, ze względu na właśnie ograniczenie wynikające z kół 15 cm (szerokość i wielkość). Ja np miałem możliwość przetestowania Tourów i mnie zbytnio nie przekonały. Wystarczy mi ta dodatkowa opcja wolnej pięty w Fire. Ale dla kogoś kto jeździ głównie klasykiem Ski Sketty mogą być fajną alternatywą. No i nie mają w zasadzie konkurencji na tym polu. Powerslide się już wycofał całkowicie z nartorolek.
Żeby zrobić dobry test należałoby postawić dwóch terenowców o podobnych umiejętnościach terenowych. Ja nie czuję się ekspertem od terenu, nie mam takich doświadczeń jak Sławek. Tadziu Lis ma też znacznie większe doświadczenie terenowe niż ja. Mimo to zaskoczyło mnie, że w lesie tak sobie dobrze dawałem radę na tych Ski Skettach. To nie był test porównawczy w stosunku do Skike V9, tylko raczej chciałem pokazać, że ten model nie odstaje od produktu innej marki na większych kołach w takich warunkach terenowych, jakie wybraliśmy do testu. Ten las wskazał nam Krzysiek Kapitan, jako miejsce, gdzie można dobrze przetestować nartorolki terenowe.
W kwestii porównania do v9, to proponowałbym, żebyś jeszcze się umówił kiedyś ze Sławkiem Siedzińskim, lub Arkiem Pirogiem. Obaj jeżdżą na v9 Tour, w którym to modelu klasyk jest znacznie łatwiejszy i bardziej naturalny. W modelu v9 Fire moim zdaniem to przydatny dodatek w trudniejszym terenie, ale jednak dodatek. Miałem okazję jakiś czas temu jechać wspólnie ze Sławkiem trasę mocno terenową. Ja na Fire, On na Tour. Tam gdzie ja zostawałem w tyle, tam Sławek swobodnie i znacznie szybciej jechał klasykiem. Byłbym wtedy ciekaw jakie wnioski wyklułyby się z takiego porównania 🙂
Ja mam Twiny już 1,5 roku. Generalnie mam częste problemy z mniejszymi częściami, odkręcającymi się śrubkami itp. Może to z tego powodu, że mam jeden z pierwszych egzemplarzy. Później firma poprawiała znane problemy. Jeśli chodzi o rdzeń konstrukcji, w tym szynę to wszystko jest bez problemów. Jednak w stosunku do Skike V07-120, przez to, że Twiny mają dużo więcej małych części, są bardziej kłopotliwe w obsłudze i drobnych problemach.
Minął rok od momentu jak jeżdżę na Twinach i stwierdziłem że to dobry czas, żeby ocenić ten sprzęt. Ogólnie jestem zadowolony. Rolki pomimo obaw redaktorów o ich trwałość sprawują się zgrabnie, choć ich naprawdę nie oszczędzam. Wyszedłem po prostu z założenia, że jeśli mam coś szczerze polecić, to muszę być go absolutnie pewien. A jeżdżę na nich głównie po szutrowym i momentami dość kamienistym terenie. Także poza drobnymi elementami (1 śrubka, 1 sprężyna i dętka) nie wymagały specjalnych nakładów. Ostatnio tylko wymieniłem wszystkie opony na Road Star i zauważyłem poprawę w szybkości. Co wymaga przyzwyczajenia? Waga, dla niektórych (szczególnie pań) może być za wysoka, oraz zapinanie. Osoby początkujące mogą mieć na początku drobny z tym problem, ale to kwestia wprawy. Mam nadzieję że posłużą mi jeszcze długo bezawaryjnie.
Świetny pomysł .Muszę o takim pomyśleć. Tym bardziej , że głównie jeżdżę po drogach publicznych i polegam głównie na słuchu. Jak jest jednak silny wiatr, to świst w uszach niestety zagłusza często odgłos nadjeżdżających aut.
Prawie codziennie jeżdżę na Skike V9 Tour, naprzemiennie – około 15 km łyżwą i 10 km klasykiem. Bardzo wygodnie jeździ się KLASYKIEM ale tylko po dobrym „terenie”. Po kamykach, patykach już nie. Po nierównościach, użytkownikowi wymyka się równowaga – co jest niekomfortowe – podobnie jak na Ski Skettach tak na Skike V9 Tour na 200mm oponie. Długą, zajeFajną jazdę KLASYKIEM można poczynić – wedle mnie – TYLKO NA DOBREJ DRODZE i modelu V9 Tour (nie Fire). Zaletą nartorolek terenowych na dwóch kołach (nie trzech) jest to, że wygodnie, pewnie, można przejechać przez drogę terenową łyżwując, by po dojechaniu do dobrej, utwardzonej lub asfaltowej drogi – pojeździć stylem klasycznym.
Nie spoko. Nie kwestionuję założeń tego testu bo wyszedł ok 🙂 Ale własnie byłbym ciekaw Twoich odczuć w klasyku na Tourach, gdybyś je założył, oraz Sławka, gdyby założył Ski Sketty. Chociaż akurat Krzysiek miał okazję kiedyś pojeździć na Tourach, ciekaw jestem jak On by porównał je do Ski Skettów. Sama nartorolka jest fajna dla kogoś, kto faktycznie chce mieć dokładne odwzorowanie jazdy w wiązaniu, chociaż już w trudniejszym terenie (więcej kamyków, bardziej sypkie lub grząskie podłoże) już mogłaby nie dawać rady tak jak koła 20 cm, ze względu na właśnie ograniczenie wynikające z kół 15 cm (szerokość i wielkość). Ja np miałem możliwość przetestowania Tourów i mnie zbytnio nie przekonały. Wystarczy mi ta dodatkowa opcja wolnej pięty w Fire. Ale dla kogoś kto jeździ głównie klasykiem Ski Sketty mogą być fajną alternatywą. No i nie mają w zasadzie konkurencji na tym polu. Powerslide się już wycofał całkowicie z nartorolek.
Żeby zrobić dobry test należałoby postawić dwóch terenowców o podobnych umiejętnościach terenowych. Ja nie czuję się ekspertem od terenu, nie mam takich doświadczeń jak Sławek. Tadziu Lis ma też znacznie większe doświadczenie terenowe niż ja. Mimo to zaskoczyło mnie, że w lesie tak sobie dobrze dawałem radę na tych Ski Skettach. To nie był test porównawczy w stosunku do Skike V9, tylko raczej chciałem pokazać, że ten model nie odstaje od produktu innej marki na większych kołach w takich warunkach terenowych, jakie wybraliśmy do testu. Ten las wskazał nam Krzysiek Kapitan, jako miejsce, gdzie można dobrze przetestować nartorolki terenowe.
W kwestii porównania do v9, to proponowałbym, żebyś jeszcze się umówił kiedyś ze Sławkiem Siedzińskim, lub Arkiem Pirogiem. Obaj jeżdżą na v9 Tour, w którym to modelu klasyk jest znacznie łatwiejszy i bardziej naturalny. W modelu v9 Fire moim zdaniem to przydatny dodatek w trudniejszym terenie, ale jednak dodatek. Miałem okazję jakiś czas temu jechać wspólnie ze Sławkiem trasę mocno terenową. Ja na Fire, On na Tour. Tam gdzie ja zostawałem w tyle, tam Sławek swobodnie i znacznie szybciej jechał klasykiem. Byłbym wtedy ciekaw jakie wnioski wyklułyby się z takiego porównania 🙂
Z pewnością tam pojadę. Dziękuję za świetny artykuł: dokładny opis, zdjęcia, ślad GPS: R E W E L A C J A!
Ja mam Twiny już 1,5 roku. Generalnie mam częste problemy z mniejszymi częściami, odkręcającymi się śrubkami itp. Może to z tego powodu, że mam jeden z pierwszych egzemplarzy. Później firma poprawiała znane problemy. Jeśli chodzi o rdzeń konstrukcji, w tym szynę to wszystko jest bez problemów. Jednak w stosunku do Skike V07-120, przez to, że Twiny mają dużo więcej małych części, są bardziej kłopotliwe w obsłudze i drobnych problemach.
Minął rok od momentu jak jeżdżę na Twinach i stwierdziłem że to dobry czas, żeby ocenić ten sprzęt. Ogólnie jestem zadowolony. Rolki pomimo obaw redaktorów o ich trwałość sprawują się zgrabnie, choć ich naprawdę nie oszczędzam. Wyszedłem po prostu z założenia, że jeśli mam coś szczerze polecić, to muszę być go absolutnie pewien. A jeżdżę na nich głównie po szutrowym i momentami dość kamienistym terenie. Także poza drobnymi elementami (1 śrubka, 1 sprężyna i dętka) nie wymagały specjalnych nakładów. Ostatnio tylko wymieniłem wszystkie opony na Road Star i zauważyłem poprawę w szybkości. Co wymaga przyzwyczajenia? Waga, dla niektórych (szczególnie pań) może być za wysoka, oraz zapinanie. Osoby początkujące mogą mieć na początku drobny z tym problem, ale to kwestia wprawy. Mam nadzieję że posłużą mi jeszcze długo bezawaryjnie.
Świetny pomysł .Muszę o takim pomyśleć. Tym bardziej , że głównie jeżdżę po drogach publicznych i polegam głównie na słuchu. Jak jest jednak silny wiatr, to świst w uszach niestety zagłusza często odgłos nadjeżdżających aut.
Ciekawe podejście Vita do biegania na nrolkach 🙂