Gumers, ja po roku mam wytarte trochę w jednym kiju (trener skomentował to tak, że nierówno pracuję rękami), nie przeszkadza mi to na razie. Może takie nakładki jak na kierownicę w rowerach można zastosować? Są gumowe lub piankowe w sklepach rowerowych, może to można skrócić i naciągnąć?
Jak widać na zdjęciach wybieraliśmy na treningi pory dnia, gdy ruch był tam mniejszy. W lipcu wchodziliśmy na trasę po 19:00. W sierpniu po 17:00. Faktycznie wzbudzaliśmy trochę sensacji, ale w grupie tego się tak nie odczuwa. Jak napisałem wcześniej, turystów nie było tak wielu, więc jeśli mijały nas pojedyncze osoby, czy nawet rodziny, to my byliśmy w większości 🙂 To oni chodząc na nogach powinni czuć się nie na miejscu w naszym towarzystwie 😉
A co do zwierząt, to piesków nie zauważyliśmy, ale za to uwagę przykuwały konie pasące się na polanie.
Ciekawe jak reagowali na Was turyści jak jeździliście w Chochołowskiej. Jak ja tam jechałem kilka dni przed Wami, to wzbudzałem niezłą sensację, patrzyli na mnie jak na kosmitę 🙂 A te 2 słodkie małe psiaki widzieliście, w bacówce jakieś 300-500 metrów za szlabanem po prawej stronie?
Michał, napisałem że na MIASTO za słabe. Tam gdzie nie idziesz równym tempem, gdzie masz szybkie zwroty, różne nawierzchnie, gdzie kije są bardzo katowane. Teraz robię dystanse szosami z płynnym rytmem i widzę, że gumki mniej się kończą. Ja cały czas używam tych kijków ale na miasto zakładam inne gumy, te od skików za szybko tracę.
Biegam z tymi kijami dobrze ponad rok. Oprócz wytartej kompletnie pianki na rękojeści, nic im się nie dzieje. Zużywa się też rzep przy paskach. Raz już je zmieniłem. Co do rękojeści, to widzę, że sprzedawane obecnie kije pomarańczowe mają już korkowe okładziny.
Jeśli chodzi o widie, to jestem zachwycony. One w ogóle się nie tępią! Zmieniłem dopiero jeden komplet końcówek. Nie złamały się, ale po długim czasie eskploatacji zaczęły się ruszać w plastikowej obwódce i w końcu mi wypadły.
Największą zaletą jest jednak to, że mam na lato jeden komplet kijów – do łyżywy, klasyka i imitacji. To bardzo wygodne zwłaszcza jak gdzieś jadę. Biorę jedne kije i się nie zastanawiam.
Oj to coś niezbyt się starałeś 😉 Ja ostatnio na Twinach dojechałem do górnej stacji z rowerami po szutrze właśnie. Ciężko jest to prawda, ale przejechać się da. W sumie jest 6 km w jedną stronę. Jakbym miał więcej czasu, to i do polany Chochołowskiej bym dojechał (trzeba przejść jakieś 500m bo jest stromy odcinek z kamieniami), ale potem jest ok.
Po co tyle negatywnych emocji? Jak byś miał zrobić samochód, pewnie by nie miał 4 kół, kierownicy, świateł, a hamulce wymyśliłbyś swoje? Powerslide też używa hamulca działającego przez naciśnięcie łydką, tyle że klocek hamulcowy jest tam plastikowy. Nikt nie mówi, że Powerslide podrabia Skike. Pewne rozwiązania są już normą. Ludzie czerpią z tego co już wymyślili inni, bo po co odkrywać koło od nowa?
Cieszmy się, że w Polsce też jest jakaś inicjatywa i ludziom się chce coś robić w kierunku naszego sportu. My tylko skorzystamy na takiej konkurencji.
Gumers, ja po roku mam wytarte trochę w jednym kiju (trener skomentował to tak, że nierówno pracuję rękami), nie przeszkadza mi to na razie. Może takie nakładki jak na kierownicę w rowerach można zastosować? Są gumowe lub piankowe w sklepach rowerowych, może to można skrócić i naciągnąć?
Po dwóch miesiącach mam powycierane wyściółki z korka. Ma ktoś pomysł jak to „zalepić” ? Myślałem o owijkach do rakiet tenisowych.
Kupiłem.Dziś testowałem.Jest potencjał.Szczegóły niebawem.
Jak widać na zdjęciach wybieraliśmy na treningi pory dnia, gdy ruch był tam mniejszy. W lipcu wchodziliśmy na trasę po 19:00. W sierpniu po 17:00. Faktycznie wzbudzaliśmy trochę sensacji, ale w grupie tego się tak nie odczuwa. Jak napisałem wcześniej, turystów nie było tak wielu, więc jeśli mijały nas pojedyncze osoby, czy nawet rodziny, to my byliśmy w większości 🙂 To oni chodząc na nogach powinni czuć się nie na miejscu w naszym towarzystwie 😉
A co do zwierząt, to piesków nie zauważyliśmy, ale za to uwagę przykuwały konie pasące się na polanie.
Ciekawe jak reagowali na Was turyści jak jeździliście w Chochołowskiej. Jak ja tam jechałem kilka dni przed Wami, to wzbudzałem niezłą sensację, patrzyli na mnie jak na kosmitę 🙂 A te 2 słodkie małe psiaki widzieliście, w bacówce jakieś 300-500 metrów za szlabanem po prawej stronie?
Michał, napisałem że na MIASTO za słabe. Tam gdzie nie idziesz równym tempem, gdzie masz szybkie zwroty, różne nawierzchnie, gdzie kije są bardzo katowane. Teraz robię dystanse szosami z płynnym rytmem i widzę, że gumki mniej się kończą. Ja cały czas używam tych kijków ale na miasto zakładam inne gumy, te od skików za szybko tracę.
Biegam z tymi kijami dobrze ponad rok. Oprócz wytartej kompletnie pianki na rękojeści, nic im się nie dzieje. Zużywa się też rzep przy paskach. Raz już je zmieniłem. Co do rękojeści, to widzę, że sprzedawane obecnie kije pomarańczowe mają już korkowe okładziny.
Jeśli chodzi o widie, to jestem zachwycony. One w ogóle się nie tępią! Zmieniłem dopiero jeden komplet końcówek. Nie złamały się, ale po długim czasie eskploatacji zaczęły się ruszać w plastikowej obwódce i w końcu mi wypadły.
Największą zaletą jest jednak to, że mam na lato jeden komplet kijów – do łyżywy, klasyka i imitacji. To bardzo wygodne zwłaszcza jak gdzieś jadę. Biorę jedne kije i się nie zastanawiam.
Oj to coś niezbyt się starałeś 😉 Ja ostatnio na Twinach dojechałem do górnej stacji z rowerami po szutrze właśnie. Ciężko jest to prawda, ale przejechać się da. W sumie jest 6 km w jedną stronę. Jakbym miał więcej czasu, to i do polany Chochołowskiej bym dojechał (trzeba przejść jakieś 500m bo jest stromy odcinek z kamieniami), ale potem jest ok.
Po co tyle negatywnych emocji? Jak byś miał zrobić samochód, pewnie by nie miał 4 kół, kierownicy, świateł, a hamulce wymyśliłbyś swoje? Powerslide też używa hamulca działającego przez naciśnięcie łydką, tyle że klocek hamulcowy jest tam plastikowy. Nikt nie mówi, że Powerslide podrabia Skike. Pewne rozwiązania są już normą. Ludzie czerpią z tego co już wymyślili inni, bo po co odkrywać koło od nowa?
Cieszmy się, że w Polsce też jest jakaś inicjatywa i ludziom się chce coś robić w kierunku naszego sportu. My tylko skorzystamy na takiej konkurencji.
Pewnie, podrobić można wszystko! Nie „wzorowali się”, w artykule powinno być „odwzorowali”.