Technologia wylewania asfaltu jest inna dla drogi po której będą jeździć samochody a inna dla przykładowo ścieżki rowerowej czy trasy pod nartorolki. Dopuszczenie do tych wyścigów samochodowych to nieodpowiedzialna decyzja.
Ja niestety znalazłem pierwszy minus.. Po bliższym nieplanowanym spotkaniu z asfaltem w butach pojawiła się dziura. Nie był to mój pierwszy ani najpoważniejszy upadek po którym stwierdzam, że zimowe buty są zdecydowanie bardziej odporne na przetarcia.
Fajnie by było jakby do tych terenówek były jeszcze produkowane koła lane. Jeździć szybciej i lżej też jest fajnie – szczególnie dla mnie bo na pompowanych się czuję jak żaba pływająca w błocie 😀
Bo większość nartorolek jest zrobiona z aluminium, w dodatku w liczbie dużo mniejszej niż narty. Montaż prawdziwej płyty NIS znacznie podniosłaby koszt produkcji, co wpływa na cenę. A klient kieruje się ceną przy zakupie.
No właśnie o to mi mniej więcej chodziło, czyli o praktyczność i uniwersalność takiego rozwiązania. A w sumie czemu większość producentów nartorolek nie montuje od razu płyt NIS, przynajmniej do niektórych modeli swoich nartorolek? Przecież wydaje się to dość praktyczne rozwiązanie?
Co masz na myśli? Jeśli przykręcane płytki – adaptery, to one się sprawdzają. Są produkowane przez Rottefellę do nart i nartorolek, które są produkowane bez zintegrowanych płyt NIS. W nartorolkach 99% modeli nie ma nałożonych fabrycznie płyt, więc używa się tych adapterów. Tyle, że one wymagają nawiercania otworów w mostach i wychodzi na to samo, co przy montażu wiązań Salomona wkręcanych na śruby.
Zaletą adapterów NIS jest to, że wiązania na nie zakładane, można ściągnąć w ciągu minuty i w takim samym czasie je potem założyć. Znam osoby, które na zimę przekładają wiązania na narty.
Nie jestem natomiast przekonany do sprzedawania nartorolek z preinstalowanymi adapterami. Je się montuje na konkretny rozmiar buta. Niby wiązanie można przesuwać na trzech stopniach, ale ktoś z małą lub bardzo dużą stopą może się nie zmieścić w ten zakres ustawień, bo jest on ograniczony do kilku numerów.
Technologia wylewania asfaltu jest inna dla drogi po której będą jeździć samochody a inna dla przykładowo ścieżki rowerowej czy trasy pod nartorolki. Dopuszczenie do tych wyścigów samochodowych to nieodpowiedzialna decyzja.
Ja niestety znalazłem pierwszy minus.. Po bliższym nieplanowanym spotkaniu z asfaltem w butach pojawiła się dziura. Nie był to mój pierwszy ani najpoważniejszy upadek po którym stwierdzam, że zimowe buty są zdecydowanie bardziej odporne na przetarcia.
no to już zaczynam odliczanie 🙂 do zobaczenia
Do obecnych modeli są takie koła. Może do nowych też będą pasowały. Sprawdź sobie http://nartorolkowy.pl/kola-i-opony-do-nartorolek-i-rolek/242-kolo-szybkie-145-mm-do-rolek-terenowych.html
Fajnie by było jakby do tych terenówek były jeszcze produkowane koła lane. Jeździć szybciej i lżej też jest fajnie – szczególnie dla mnie bo na pompowanych się czuję jak żaba pływająca w błocie 😀
Bo większość nartorolek jest zrobiona z aluminium, w dodatku w liczbie dużo mniejszej niż narty. Montaż prawdziwej płyty NIS znacznie podniosłaby koszt produkcji, co wpływa na cenę. A klient kieruje się ceną przy zakupie.
No właśnie o to mi mniej więcej chodziło, czyli o praktyczność i uniwersalność takiego rozwiązania. A w sumie czemu większość producentów nartorolek nie montuje od razu płyt NIS, przynajmniej do niektórych modeli swoich nartorolek? Przecież wydaje się to dość praktyczne rozwiązanie?
Co masz na myśli? Jeśli przykręcane płytki – adaptery, to one się sprawdzają. Są produkowane przez Rottefellę do nart i nartorolek, które są produkowane bez zintegrowanych płyt NIS. W nartorolkach 99% modeli nie ma nałożonych fabrycznie płyt, więc używa się tych adapterów. Tyle, że one wymagają nawiercania otworów w mostach i wychodzi na to samo, co przy montażu wiązań Salomona wkręcanych na śruby.
Zaletą adapterów NIS jest to, że wiązania na nie zakładane, można ściągnąć w ciągu minuty i w takim samym czasie je potem założyć. Znam osoby, które na zimę przekładają wiązania na narty.
Nie jestem natomiast przekonany do sprzedawania nartorolek z preinstalowanymi adapterami. Je się montuje na konkretny rozmiar buta. Niby wiązanie można przesuwać na trzech stopniach, ale ktoś z małą lub bardzo dużą stopą może się nie zmieścić w ten zakres ustawień, bo jest on ograniczony do kilku numerów.
A czasami nartorolki KV+ nie są dostępne są w Polsce w dwóch wersjach, zarówno bez, jak i już z zamontowaną płytą NIS?
Bardzo dziękuję za opinie 🙂