Wymienili najgorszy odcinek asfaltu na trasie Uphillu Duszniki-Zdrój - Zieleniec

opublikowano: 22 października 2017 autor: Redakcja
Ostatnie dwa kilometry biegu pod górę z Dusznik-Zdroju do Zieleńca było dotąd zmorą zawodników startujących w tym wyścigu. Bardzo chropowaty asfalt utrudniał przemieszczanie się i stawiał duży opór zmęczonym mięśniom. W październiku 2017 roku drogowcy wymienili cały odcinek asfaltu od zakrętu, aż do Zieleńca.

Uphill z Dusznik-Zdroju do Zieleńca to pierwszy polski otwarty bieg pod górę, który został zorganizowany z myślą nie tylko o sportowcach wyczynowych, ale także amatorach i zadebiutował w sierpniu 2013 roku. Choć w tym sezonie odbyła się zaledwie piąta edycja biegu, to jest on jednym ze starszych, wciąż organizowanych, otwartych zawodów dla miłośników nartorolek. Rywalizacja na asfalcie w wydaniu amatorskim została u nas odkryta względnie niedawno.

Bieg do Zieleńca odbywa się na dystansie 10,7 km, a zawodnicy pokonują przewyższenie 350 m. Start zlokalizowany jest w Dusznikach-Zdroju na ulicy Wojska Polskiego na wysokości Parku Zdrojowego. Meta w narciarskiej dzielnicy miasta - Zieleńcu - u szczytu wzniesienia, przy największym parkingu.

Do tej pory pierwsze 9 km trasy zawodnicy pokonywali po bardzo dobrej jakości asfalcie. Za to ostatnie 2 km rozpoczynające się od skrzyżowania z drogą nr 389, było prawdziwą zmorą uczestników zawodów. Tu asfalt choć niedziurawy, był ekstremalnie chropowaty, do tego nachylenie drogi miejscami było bardzo strome. W połowie sierpnia, gdy organizowane są zawody, lubi popadać. Bywało, że odcinek pokrywał się wilgocią od opadającej mgły. Grube ziarno mokrego asfaltu nie zapewniało przyczepności, zawodnicy nie raz ślizgali się tam niczym po lodzie.

Późnym latem 2017 roku drogowcy przystąpili do remontu. Wymieniony został asfalt na całej długości trasy, od wspomnianego skrzyżowania, przez Zieleniec, aż do drogi krajowej nr 8. Teraz całą trasę zawodów będzie można pokonać komfortowo. Oby tylko bieg był nadal organizowany.

Dwa tygodnie po piątej edycji dusznickiego uphillu zmarł jego pomysłodawca i organizator, kierownik sportu miejscowego MOKiSu Janusz Rajzer. Trzymajmy kciuki, by nowy menedżer był również miłośnikiem rywalizacji na nartorolkach, a Uphill Duszniki-Zdrój był kontynuowany w kolejnych latach.

zaktualizowano niedziela, 22 października 2017 11:41
Oceń artykuł
(3 głosów)
Napisz komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Jeśli jeszcze nie masz konta w serwisie, a interesujesz się nartorolkami, dołącz do nas!

busy

Newsletter

Informacje o nartorolkach na twój e-mail, wygodnie i bezpłatnie.
Akceptuję regulamin biuletynu
Biuletyn nartorolki.pl to cenne źródło wiedzy o nartorolkach, rolkach terenowych i nordic blading.