Jak mantra wrócił temat bezpieczeństwa na nartorolkach. Jak się okazuje, z problemem jazdy po drogach publicznych walczy nie tylko Justyna Kowalczyk, ale również zawodnicy norwescy. Według informacji dziennika Aftenposten, podczas jednego z treningów rolkarskich wypadek miała czołowa tamtejsza biegaczka Kristin Steira. Do kolizji doszło na drodze publicznej, kiedy Steira przekraczała jezdnię na światłach.
- Nic nie miało prawa wtedy jechać, miała pierwszeństwo. Zrobiła krok, a wtedy było już za późno - mówił po incydencie szkoleniowiec kadry, Egil Kristiansen.
Jak się okazuje, to nie pierwszy przypadek, w którym zawodnicy trenujący na drogach publicznych zostają potrąceni przez poruszające się na niej pojazdy. Do zbliżonej sytuacji doszło m.in. w 2010 roku, kiedy w Trondheim auto przeszkodziło w treningu Theresie Johaug. Wówczas nie stało się nic poważnego, jednak tym razem poszkodowana ma złamane dwa żebra.
- Jestem ogromnie posiniaczona, ale czuję się dobrze. Jeśli miało się to stać, to cieszę się, że skończyło się tylko na tych dwóch żebrach. Trochę odpocznę i zabieramy się za trening - zapewniła podczas konferencji prasowej Kristin.
Do Igrzysk Olimpijskich w Soczi jeszcze długa droga, więc w kadrze nie ma zbędnego niepokoju. - Zdążymy się wyleczyć - zapewnia Kristiansen.
Także nasza reprezentantka Sylwia Jaśkowiec w 2010 roku uległa wypadkowi podczas treningu na nartorolkach, kiedy to autobus zepchnął ją do rowu. Zdarzenie miało miejsce na drodze lokalnej o charakterze publicznym, bo na takich właśnie odcinkach muszą trenować zawodnicy, nie mając do dyspozycji profesjonalnych torów. Amatorzy na nartorolkach także muszą uważać, pamiętajmy o elementach odblaskowych i kaskach.