Na największych w Europie targach mody sportowej i sprzętu ISPO 2018, które odbyły się w ostatnich dniach stycznia w Monachium, wśród wystawców z wielu dziedzin sportu, byli także liczący się producenci sprzętu do jazdy z kijami na kółkach. Co nas zaskoczyło, a co rozczarowało?
W trakcie pobytu na monachijskich targach ISPO 2018 odwiedziliśmy stoiska wszystkich marek oferujących nartorolki i rolki terenowe. Rozmawialiśmy z przedstawicielami firm najbardziej liczących się na świecie. Pytaliśmy o nowości. Niektórzy nie oferują nic nowego, inni prezentowali kosmetyczne zmiany w swoim sprzęcie. Najwięcej niespodzianek czekało na nas na stoisku Skike i tu też spędziliśmy najwięcej czasu słuchając informacji o nowych modelach Skike V9 i R9, które już za kilka tygodni mają pojawić się w sklepach. Mieliśmy też okazję wypróbować nowy sprzęt, o czym szerzej napiszemy w osobnym, krótkim tekście.
Co ciekawego na stoiskach?
W hali wystawowej pomiędzy producentami sprzętu i akcesoriów do biegów narciarskich wystawiały się też marki ściśle i wyłącznie związane z nartorolkami. Złożyliśmy wizytę nartorolkowym potentatom, jak też mniej znanym w Polsce firmom. Poniżej w skrócie przedstawiamy najciekawsze „nowinki”, które dostrzegliśmy lub usłyszeliśmy na poszczególnych stoiskach.
Swenor zaprezentował nam nowe „widelce” do flagowego modelu nartorolek dla biegających techniką klasyczną – Swenor Fibreglass Cap. Rezygnują z odlewanej wersji, wzamian będzie stosowany także aluminiowy uchwyt do koła, lecz wycinany na frezarkach CNC.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Marwe z dumą pochwaliło się nową szatą graficzną aluminiowych nartorolek. Aż trudno uwierzyć, że dotąd ten jeden z największych i uznawanych za czołowych producentów nart z kołami, aluminiowe mosty jedynie malował proszkowo naklejając skromne naklejki po bokach i na wierzchniej stronie mostów. Teraz to ma się zmienić i mosty zyskają trwały wzór. Rozczarują się jednak wszyscy oczekujący ambitnego, graficznego projektu. Nowa szata ma też funkcję praktyczną, podziałka milimetrowa na górnej ścianie mostu ma pomóc w montażu wiązań.
Fischer – jeden z największych producentów nart, przodujący szczególnie w biegach narciarskich – zaprezentował znaną już gamę sprzętu. Rzuca się w oczy jedynie nowa szata graficzna nawiązująca do wyglądu wyczynowych modeli ich biegówek. Prezentowane na targach egzemplarze nartorolek miały zamontowane dostępne od tego sezonu wiązania Turnamic, model montowany przy użyciu siedmiu śrub bezpośrednio do mostów nartorolek.
KV+ prezentowało zestaw swoich nartorolek. Szczególnych nowości brak, poza wzmocnionymi widelcami, które otrzymały wszystkie nartorolki do klasyka i model kompozytowy do łyżwy.
Skigo wystawiło między innymi nowy, skrócony model karbonowych nartorolek do klasyka (na poniższym zdjęciu w kolorze niebiesko-zielonym). Jak powiedział nam Bosse Ybe, szef sprzedaży szwedzkiego producenta, ze względu na pojawienie się na rynku produkowanych przez Salomona wiązań Prolink, kompatybilnych z systemem NNN, oraz wiązań Rottefelli montowanych na śruby, firma rezygnuje z modeli wyposażonych w płyty NIS. Teraz mosty nartorolek Skigo mają wstępnie nawiercone otwory, co ma ułatwić montaż wiązań.
Szwedzki Elpex ma inne podejście do wiązań, niż konkurent z tego samego kraju. – Naszym zdaniem wiązania Rottefelli na płytach NIS świetnie sprawdzają się w nartorolkach – wyjaśniał Nicklas Roslin odpowiedzialny w firmie za sprzedaż. Elpex jako jeden z niewielu producentów nartorolek na świecie oferuje hamulce możliwe do montażu na ich sprzęcie. Poniżej na zdjęciu model do klasyka z wyfrezowaną w aluminiowym moście płytą NIS i zamontowanym hamulcem.
Na stoisku Elpexa zaprezentowano nam też fajną ciekawostkę. To kije z amortyzacją uderzeń. Amortyzator o minimalnym skoku znajduje się w uchwycie. Przy uderzeniu kijami o podłoże uchwyt minimalnie obniża się – Taki mały skok w zupełności wystarczy, to minimalizuje siły oddziałujące na stawy i co ważne, zapobiega odbiciu grota od asfaltu przy zbyt dużej sile uderzenia – tłumaczył nam Nicklas Roslin.
Ski Skett, włoska firma, która wymyśliła i spopularyzowała nartorolki, pokazała swoją tradycyjną ofertę. Z ciekawostek – jedyny na targach model terenowy nartorolek do techniki klasycznej z pompowanymi kołami 150 mm oraz hamulce możliwe do zamontowania na nartorolkach do klasyka i łyżwy, który powinien pasować nie tylko do sprzętu tego producenta, ale też innych.
Fiński Vauhti demonstrował nartorolki do klasyka i łyżwy. Naszą uwagę zwróciły modele wykonane z kompozytowych mostów na bazie włókien szklanych, wzmocnionych warstwami karbonu. Ciekawe, bo mosty są puste w środku. Modele zbudowane podobnie spotkaliśmy także na stoisku Elpexa.
Niemiecki SRB to jedna z dwóch firm na świecie mająca akredytację IBU do rozgrywania na nich zawodów wysokiej rangi w biathlonie (drugą taką firmą akceptowaną przez Międzynarodową Unię Biathlonu jest Marwe). Na stoisku niemieckiego potentata zaprezentowano trochę fajnego sprzętu. Choć to nie nowość, zwróciliśmy szczególną uwagę na rolki terenowe SRB XRS07 na kołach 200 mm. To do niedawna jeden z nielicznych modeli dostępnych w Europie z tak dużymi, pompowanymi kołami. Zbudowane są podobnie do rolek Skike z nieruchomą piętą, ale widać w nich niemiecką precyzję i dopracowanie szczegółów. Sprzęt robi wrażenie.
Ciekawym „patentem” są koła SRB do łyżwy o średnicy 100 mm o wyraźnie zwiększonej szerokości. Konkurencja z reguły jeśli montuje szersze koła typu „skate”, to mają one średnicę zazwyczaj 80 mm. Opisywane koła SRB po pierwsze zapewniają większą stabilność (szersze pole styku z podłożem), po drugie umożliwiają także bieg krokami klasycznymi, dlatego montowane są przez firmę w nartorolkach typu combi.
Na stoisku SRB dowiedzieliśmy się, że firma poradziła sobie z problemami z gumą, które występowały w charakterystycznych kołach do łyżwy o średnicy 100 mm z trzema szprychami. Firma nawiązała współpracę z koncernem Continental znanym m.in. z produkcji opon samochodowych. Podobno teraz koła sprawują się doskonale.
Na wystawie Alpiny znaleźliśmy trzy nowe modele butów do nartorolek. W kolorze czarnym, z czerwonymi i białymi wstawkami, modele RSK (do łyżwy), RCO (kombi) i RCL (do klasyka) zastąpią oferowane dotąd białe ASK, ACO i ACL. Oprócz innej kolorystyki otrzymały nowe poszycie z gęstej, syntetycznej i twardej siateczki, w stylu modeli wyczynowych ESK i ECL. Producent wykorzystał nieco przestarzałą już podeszwę R3. Cholewka buta – ramię utrzymujące kostkę – wykonano z plastiku. Trudno orzec bez przetestowania, ale nowe buty do łyżwy wyglądają na sztywniejsze niż oferowany dotychczas model allround.
Najciekawiej było na stoisku Skike. W końcu dotknęliśmy, a nawet wypróbowaliśmy nowe modele Skike, produkowane w Niemczech (a nie jak dotąd w Chinach) – V9 i R9. Choć nie są nowością, firma prezentowała już prototypy podczas ubiegłorocznych targów ISPO, a polscy użytkownicy mogli oglądać je podczas wystawy rodzimego dystrybutora marki na expo w trakcie Biegu Piastów, przyjemnie było zobaczyć finalną wersję. Jak dowiedzieliśmy się, najpóźniej w marcu sprzęt powinien pojawić się w sprzedaży także w Polsce. Dostępne będą wersje z pompowanymi kołami 150 mm i 200 mm, wszystkie z ruchomymi piętami. Do tego także odmiany dla skitourowców. Skike V9 to wersja dla zwolenników rolek terenowych, a R9 umożliwiają montaż biegowych wiązań narciarskich. Mieliśmy okazję przejechać się na nowym sprzęcie po alejkach hali wystawienniczej. Wstępne wrażenia bardzo dobre. Wkrótce napiszemy osobnego newsa o tym, czego dowiedzieliśmy się na targach o nowych Skike V9 i R9.
Na wystawie niemieckiego Powerslide – potentata w produkcji łyżworolek – niewiele było sprzętu dla miłośników jazdy z kijami. Dumnie prezentował się model Grave Digger z pompowanymi kołami. Model do sprzedaży miał trafić już w ubiegłym roku, niestety przynajmniej polscy konsumenci mogli go zobaczyć co najwyżej w katalogach. Duże, pompowane koła 200 mm będą próbowały konkurować z nowymi modelami Skike. To co je odróżnia, to sztywna pięta i but niczym w rolkach typu 'inline’.
Na koniec mała ciekawostka, choć niezwiązana tylko z rynkiem małych kółek, to z pewnością trafi na listę marzeń niejednego nartorolkarza wprowadzając trochę nowoczesności w nasz tradycyjny dość segment. To wyświetlacz USEE O-Synce, który montowany na kasku (na poniższym zdjęciu, to ten żółty element) pozwala łatwo i bez rozpraszania się obserwować takie parametry jak prędkość, puls, przebyty dystans, czy czas aktywności. Zamiast zerkać na zegarek, czy komórkę, wystarczy rzut oka na wyświetlacz O-Synce. W połączeniu ze smartfonem umożliwia też nawigację. Współdziała także z urządzeniami komunikującymi się protokołami ANT+ i BLE. Produkt otrzymał nagrodę ISPO 2018 Gold Winner Award w obszarze Outdoor. Cena sprzedaży detalicznej wynosi 130 EUR.
Choć wymieniliśmy powyżej wiele ciekawostek, które dostrzegliśmy w trakcie tegorocznych targów ISPO, mało wśród nich prawdziwych nowości, wdrożeń rewolucyjnych technologii, czy przełomowych zmian. Nowoczesne rozwiązania, elektronika, wyrafinowane materiały, wiążą się z wielkimi inwestycjami. Przy tak niszowym rynku jak nartorolki producenci nie mogą spodziewać się szybkiego zwrotu. Dlatego trzeba się pogodzić z faktem, że sprzęt wykorzystywany przy naszej sportowej aktywności raczej jeszcze długo będzie „będzie tradycyjny”. Ale nawet taki może sprawić nam dużo frajdy. Czyż nie?
Więcej zdjęć w galerii na profilu nartorolki.pl na facebooku.