Ja nie musiałem ich odkopywać . Cały czas jeżdżę na skike. Już jednokrok idzie mi nieźle. Do tej pory nie widziałem zysku. Teraz już wiem , gdzie miałem problem i dlaczego nie przekładało się to na szybkość . Założyłem kółka treningowe do nartorolek szybkich i dzisiaj to samo trenowałem na nich. Też już jest nieźle. Jestem z tego zadowolony, bo Sasiny się zbliżają. 🙂 A co do zawodów, to będę myślał o tym , bo może coś tylko dla skików i innych terenowych coś uda się zorganizować. Bardzo fajna trasa jakby ktoś był jest z Juraty na Hel . Szutrowa i do tego nieźle pofałdowana – ma z 10-12 km i daje mocno w kość . Za rok przyjedż na przejazd Westerplatte -Hel – coś słyszałem , że może trasa bedzie dłuższa – 150 km . 🙂
Nie ma sensu robić wojny skike kontra łyżwa. Nie rozumiem też stwierdzenia, że mamy swoje zawody- przecież dotąd praktycznie tylko zrzeszeni mogli startować w pucharze, nie było zawodów dla amatorów. W Gdańsku było widać, że jednak skike było w mniejszości. Chociaż osobiście na tym nie jeżdżę, to podoba mi się perspektywa jeżdżenia byle gdzie po byle czym- niepodwarzalny atut.
SQU4D4K fajnie że odkopałeś swoje skike i ćwiczysz jednokrok bo to podstawa żeby przyśpieszyć .Dla nas amatorów pasjonatów nartorolki pompowane to najlepszy wybór. Łatwiej je opanować i kontrolować a już nie wspomnę że pojadą po byle czym .Mam nadzieję ,że w przyszłości stworzą taką konkuręcję i nie będą nam się wcinać zawodnicy którzy mają swoje zawody. Napiszcie co myślicie na ten temat ;]
Tego nikt nie wie, a prawopodobnie wyniki będą zafałszowane, bo odtwarzane . Większość z naszej grupy wpadła na metę jedąc około 46 minut ten dystans , co daje 27 km/h . Całkiem nieźle.
Eee tam zaraz brawa- nawet mi przez głowę nie przyszło, żeby się upierać przy tym trzecim miejscu, bo wiedziałem przecież ilu mnie minęło więc nie mogłem przyjechać na takiej pozycji. Podziękowania za wyścig dla nartorolkarzy się organizatorom należy, ale żal mam za ten bałagan bo teraz nie wiem jakie zająłem miejsce.
Ja zapłaciłem 900. Chciałem wszytko kupić w jednym miejscu, czyli nartorolki, założyć wiązania i buty. A co do cen, to nie ma konkurencji, a sprzęt jest niszowy, dlatego trudniej coś wymóc na producencie, bo zbyt ma pewnie niewielki. Z tego co wiem, to moje buty też jechały z Niemiec. A co do nogi, to prawdą jest , że nie mam delikatnych nóg i jestem w stanie dużo znieść, ale paska na początku się trochę obawiałem. Jednak bezpodstawnie. Najbardziej przy kupowaniu bałem się o dopasowanie buta do topy, czyli jak dobrać rozmiar. Zmierzyłem długość stopy – mam 27,5 cm i powiedzieli, że trzeba dodać te 0,5 cm . Miałem pewne obawy, ale mieli rację. To był strzał w dziesiątkę z tym rozmiarem. Kupiłem 43 , mimo, że zwykle noszę 42.
Co do uciskającego paska, może to nie on zmiękł, tylko noga się przyzwyczaiła? Człowiek ma duże zdolności adaptacyjne 😉 A jeśli chodzi o rozmiary butów to wiem, że dystrybutor sprowadza wszystkie rozmiary na indywidualne zamówienia. Być może warto się potargować trochę o cenę?
Ja nie musiałem ich odkopywać . Cały czas jeżdżę na skike. Już jednokrok idzie mi nieźle. Do tej pory nie widziałem zysku. Teraz już wiem , gdzie miałem problem i dlaczego nie przekładało się to na szybkość . Założyłem kółka treningowe do nartorolek szybkich i dzisiaj to samo trenowałem na nich. Też już jest nieźle. Jestem z tego zadowolony, bo Sasiny się zbliżają. 🙂 A co do zawodów, to będę myślał o tym , bo może coś tylko dla skików i innych terenowych coś uda się zorganizować. Bardzo fajna trasa jakby ktoś był jest z Juraty na Hel . Szutrowa i do tego nieźle pofałdowana – ma z 10-12 km i daje mocno w kość . Za rok przyjedż na przejazd Westerplatte -Hel – coś słyszałem , że może trasa bedzie dłuższa – 150 km . 🙂
Nie ma sensu robić wojny skike kontra łyżwa. Nie rozumiem też stwierdzenia, że mamy swoje zawody- przecież dotąd praktycznie tylko zrzeszeni mogli startować w pucharze, nie było zawodów dla amatorów. W Gdańsku było widać, że jednak skike było w mniejszości. Chociaż osobiście na tym nie jeżdżę, to podoba mi się perspektywa jeżdżenia byle gdzie po byle czym- niepodwarzalny atut.
SQU4D4K fajnie że odkopałeś swoje skike i ćwiczysz jednokrok bo to podstawa żeby przyśpieszyć .Dla nas amatorów pasjonatów nartorolki pompowane to najlepszy wybór. Łatwiej je opanować i kontrolować a już nie wspomnę że pojadą po byle czym .Mam nadzieję ,że w przyszłości stworzą taką konkuręcję i nie będą nam się wcinać zawodnicy którzy mają swoje zawody. Napiszcie co myślicie na ten temat ;]
Jednocześnie nawiązując do komentarza pod tą relacją: http://www.tuksroztocze.org.pl/news/360/0/iv-maraton-solidarnosci-im-lecha-walesy-sa.html również pozdrawiamy zawodników z Tomaszowa. Jak macie może jakieś wyniki 🙂 to dajcie znać- pilnie poszukiwane, niestety.
Galeria z soboty w Gdańsku:
(link stąd: http://www.tuksroztocze.org.pl/news/360/0/iv-maraton-solidarnosci-im-lecha-walesy-sa.html)
https://plus.google.com/photos/115764840315691552621/albums/5781412117881314881?banner=pwa#photos/115764840315691552621/albums/5781412117881314881
Tego nikt nie wie, a prawopodobnie wyniki będą zafałszowane, bo odtwarzane . Większość z naszej grupy wpadła na metę jedąc około 46 minut ten dystans , co daje 27 km/h . Całkiem nieźle.
Eee tam zaraz brawa- nawet mi przez głowę nie przyszło, żeby się upierać przy tym trzecim miejscu, bo wiedziałem przecież ilu mnie minęło więc nie mogłem przyjechać na takiej pozycji. Podziękowania za wyścig dla nartorolkarzy się organizatorom należy, ale żal mam za ten bałagan bo teraz nie wiem jakie zająłem miejsce.
No, nareszcie więcej zawodników na nrolkach! Brawo!
Ja zapłaciłem 900. Chciałem wszytko kupić w jednym miejscu, czyli nartorolki, założyć wiązania i buty. A co do cen, to nie ma konkurencji, a sprzęt jest niszowy, dlatego trudniej coś wymóc na producencie, bo zbyt ma pewnie niewielki. Z tego co wiem, to moje buty też jechały z Niemiec. A co do nogi, to prawdą jest , że nie mam delikatnych nóg i jestem w stanie dużo znieść, ale paska na początku się trochę obawiałem. Jednak bezpodstawnie. Najbardziej przy kupowaniu bałem się o dopasowanie buta do topy, czyli jak dobrać rozmiar. Zmierzyłem długość stopy – mam 27,5 cm i powiedzieli, że trzeba dodać te 0,5 cm . Miałem pewne obawy, ale mieli rację. To był strzał w dziesiątkę z tym rozmiarem. Kupiłem 43 , mimo, że zwykle noszę 42.
Co do uciskającego paska, może to nie on zmiękł, tylko noga się przyzwyczaiła? Człowiek ma duże zdolności adaptacyjne 😉 A jeśli chodzi o rozmiary butów to wiem, że dystrybutor sprowadza wszystkie rozmiary na indywidualne zamówienia. Być może warto się potargować trochę o cenę?