– Obciążenia, jakim poddawane są wiązania, na nartorolkach są dużo większe. Trzeba było wiązania wzmocnić – tłumaczy Łukasz Kacprzak z MGB Sport, przedstawiciela Rottefelli na Polskę. Nowy sprzęt jest znacznie mocniejszy od zimowego pierwowzoru.
To właśnie kwestia wytrzymałości miała zdecydować o ostatecznym kształcie nowego projektu norweskiej Rottefelli. Badania, które przeprowadzono w instytutach technicznych firmy wykazały, że obciążenia, na jakie naraża się ten element sprzętu, na śniegu są o wiele mniejsze. Narta na śniegu stoi płasko, natomiast koła nartorolek są węższe i zaokrąglone, a ich wysokość jest większa niż grubość narty. To sprawia, że dźwignia działająca na wiązanie jest większa. W dodatku drgania na asfalcie są dużo bardziej intensywne, niż na śniegu, który ma właściwości tłumiące. Kilka miesięcy prac dało efekt w postaci nowego produktu. Specjalnie dla trenujących w lecie. Chociaż z perspektywy wyglądu i technologii nie zmieniło się zbyt wiele, poprawie powinna ulec jakość i ochrona przed pęknięciami.
– Głównym problemem, z ktorym zetknęli się projektanci, było to, że zimowa wersja wiązań jest po prostu za słaba na używanie jej w okresie letnim. Wiele elementów konstrukcyjnych wykonywanych jest z plastiku, który – owszem – nie przeszkadza nikomu na śniegu, ale latem jest narażony na zużycie. Chociaż nie widać tego gołym okiem, elementy takie poddawane są przeciążeniom wyższym, niż przewidziane w kontekście zimy – tłumaczy Łukasz Kacprzak z MGB Sport, który widział nowe „dzieło” Rottefelli na żywo. Jak tłumaczy, większość kluczowych dla poprawy wytrzymałości elementów zostało wymienionych na trwalsze.
Oficjalny katalog firmy na lata 2014/2015 poświęca nowym wiązaniom sporo uwagi. Omawiane wcześniej plastikowe elementy zastąpione zostały nowym materiałem. Choć nie podano jego oficjalnej nazwy, wiemy, iż jego główną zaletą jest absorbowanie wibracji i większa odporność na nie.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Cała konstrukcja będzie kompatybilna z wymyślonym przez norweskiego producenta systemem NIS (Nordic Integrated System). Czym on właściwie jest? W tekście na portalu nabiegowkach.pl Maciej Kantarski napisał, że opracowany przez Rottefellę we współpracy z producentem nart Madshus „zintegrowany system biegówkowy” to nic innego jak ułatwienie narciarzom życia. – Za pomocą jednego klucza można samemu wiązanie zamontować, zdjąć, czy przełożyć. Nie ma ryzyka, że w serwisie narta zostanie źle nawiercona. Wystarczy odpowiednio podważyć, pchnąć i dopasować do rozmiaru buta, by po chwili zabrzmiało charakterystyczne „klik” i wiązanie jest zamontowane. Żadnych wiertarek, wkrętarek… Zdejmowanie wiązania jest równie łatwe” – tłumaczył autor.
Łukasz Kacprzak dodaje – Zastosowanie płyt NIS daje dodatkową możliwość: mając tylko jedne wiązania jesteśmy w stanie trenować i na nartach, i na rolkach. Należy jednak pamiętać, że używanie sprzętu przeznaczonego do biegania zimą na asfalcie nie będzie objęte gwarancją, natomiast jak najbardziej nartorolkowe wiązania nadają się do używania ich także w biegówkach.
Do sprzedaży trafią dwa modele wiązań nartorolkowych: Xcelerator Rollerski oraz Xcelerator SSR Rollerski. Pierwszy z nich przeznaczony jest dla początkujących i amatorsko jeżdżących rolkarzy, drugi natomiast powinien zainteresować profesjonalistów. Niestety dostępność tego sprzętu nad Wisłą może być trudna. – Rynek nartorolkowy w Polsce jest na tyle mały, że niewiele osób jest zainteresowanych dystrybucją nowego, droższego produktu – ze smutkiem stwierdza Kacprzak.
Czy wybrałbyś wiązanie Rottefella przeznaczone do nartorolek, jeśli kosztowałoby o 20% więcej, niż jego zimowy odpowiednik? Prosimy o komentarze.