W 2015 roku mają się pojawić w sprzedaży produkowane przez Skike uniwersalne hamulce do wszystkich nartorolek. Ciekawostką jest to, że hamulce o handlowej nazwie Wahia, przypinane są do butów i nie wymagają żadnych ingerencji w sprzęt.
Jednym z powodów, dla których wiele osób boi się biegać na nartorolkach sportowych, jest brak hamulców. Szczególnie osoby początkujące chciałyby mieć możliwość natychmiastowego zatrzymania się. Producenci rolek terenowych standardowo wyposażają je w hamulce. To jeden z powodów, dla których ten sprzęt cieszy się większą popularnością niż nartorolki sportowe, które nie mają żadnych „spowalniaczy”.
Do tej pory na rynku nie było wielkiego wyboru hamulców do nartorolek sportowych. W 2014 roku krótko w Polsce dostępne były hamulce włoskiej firmy Ski Skett. Dystrybutor jednak sprowadził niewielką ich partię, która szybko się rozeszła.
Wszystkich, którzy chcieliby mieć możliwość skutecznego hamowania na nartorolkach ucieszy z pewnością nowy projekt Skike. Firma, znana przede wszystkim z wdrożenia pierwszych na świecie rolek terenowych, pracuje nad hamulcami, które można zastosować w każdym typie nartorolek wyposażonych w wiązania narciarskie. W tej chwili wiadomo, że na pewno będzie je można używać w nartorolkach do techniki łyżwowej z kołami o średnicy od 100 do 150 mm i szerokości do 35 mm. Hamulce na razie nie będą działać z nartorolkami do techniki klasycznej.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Hamulce mają funkcjonować na podobnej zasadzie jak większość „spowalniaczy” montowanych w rolkach terenowych. Użytkownik przez odchylenie łydki dociska do tylnego koła blaszkę zamontowaną w hamulcu. Wytwarza się tarcie i następuje hamowanie.
Pewną rewolucją w koncepcji Skike Wahia jest uniezależnienie od sprzętu. Przypina się je bowiem do butów narciarskich (biegowych, wpinanych w wiązanie na nartorolce). To oznacza, że nie musimy dokonywać żadnych zmian w nartorolkach, wiercić otworów, przesuwać wiązań itp. Jeden hamulec posłuży nam też, jeśli mamy więcej nartorolek, np. sportowe i terenowe.
Dostępne dotąd hamulce do nartorolek były montowane na stałe do szyn. Wymagało to wiercenia otworów, czy wprowadzania modyfikacji w sprzęcie. Pojawiały się problemy z mocowaniem, jeśli na nartorolkach były już przytwierdzone wiązania. Hamulce przykręcane do tylnej części nartorolek zmieniały też wyważenie sprzętu. Przy każdym odbiciu i uniesieniu nogi, tył nartorolki mocniej opadał w dół. Przy hamulcu Skike zakładanych na buty te wszystkie wady nie będą występować.
Masa jednej sztuki Skike Wahia to 150 gramów, czyli stosunkowo niewiele. Spodziewamy się, że można ich nie odczuwać na nogach. Hamulce mają regulację, która umożliwia ich dostosowanie do średnicy kół. Według producenta jednoczesne użycie obu hamulców pozwala wytracić prędkość 6,5 m/s.
Sprzęt obecnie jest w fazie testów. Z naszych informacji wynika, że można się go spodziewać w sklepach nie wcześniej niż w drugiej połowie 2015 roku. Cena nie jest obecnie znana. W Europie zachodniej najprawdopodobniej jedna sztuka będzie kosztować 100 EUR. Czyli dwa hamulce aż 200 EUR. To bardzo dużo, ale z pewnością sprzęt znajdzie wielu nabywców, którzy nie będą oszczędzać na bezpieczeństwie i komforcie psychicznym.
Te „ostrogi” hamujące to świetny pomysł 🙂 Ale… pozostaje teraz kwestia ich stabilnego przymocowania do pięty. Byłoby nieciekawie gdyby podczas jazdy taka „ostroga” przesunęła by się na bucie i blaszka hamulca nie pokrywała by się równo z kołem, a musiało by się wtedy natychmiast wyhamować na krótkim odcinku.