nartorolki.pl > Imprezy > Relacje > Skikome na Kaszebe 2019 dowodem na powszechność skikingu?

Skikome na Kaszebe 2019 dowodem na powszechność skikingu?

Skikome na Kaszebe 2019 dowodem na powszechność skikingu?

W pierwszą sobotę czerwca 2019 roku na Kaszubach odbyła się kolejna edycja rajdu na rolkach i nartorolkach terenowych. Impreza, która stała się najważniejszym w Polsce spotkaniem miłośników cross skatingu, przyciągnęła tym razem wyjątkową grupę entuzjastów kół pompowanych.

Choć określenie „kultowe” stało się już oklepane, jednak moim zdaniem pasuje doskonale do określenia rajdu, który od kilku lat odbywa się na Kaszubach. Do tej pory impreza była jednak dość elitarna. Grupa uczestników podlegała naturalnej selekcji ze względu na wymagające trasy rajdów, których długość zawsze wynosiła przynajmniej 50 km, z czego długie odcinki prowadziły po trudniejszych nawierzchniach. W tegorocznej edycji wyraźnie coś się zmieniło.

W 2019 roku trasa przejazdu prowadziła dookoła Jezior Raduńskich w okolicach Stężycy na Kaszubach. Organizatorzy podzielili ją na dwa etapy. Pierwszy – nazywany długą pętlą – o długości około 40 km prowadził w większości po drogach asfaltowych, choć często słabej jakości z popękaną, dziurawą i bardzo gruboziarnistą nawierzchnią. Były też trudne odcinki z podłożem z kamiennej kostki i bardzo zniszczonych płytach Jumbo. Nie zabrakło też leśnych dróg szutrowych. Te poza asfaltowe odcinki chyba zostaną najlepiej zapamiętane przez uczestników, gdyż wymagały najwięcej energii i skupienia uwagi.

nartorolki - sklep

Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.

Skikome na Kaszebe to rajd zwany ekstremalnym i przeznaczony dla entuzjastów sprzętu terenowego. Jego organizatorzy starają się więc wyznaczyć trasę, która dla wszystkich będzie stanowić wyzwanie i pozwoli wykorzystać właściwości większych kół nartorolek. Tym razem to się udało znakomicie.

Drugi odcinek trasy – krótka pętla – przeznaczona była dla wszystkich, którzy po przejechaniu długiej pętli mieli niedosyt. Prowadził w połowie niezłymi asfaltami i w połowie wymagającymi szutrami często z luźną i kamienistą nawierzchnią. Ta część trasy liczyła łącznie około 14 km.

Trudnością tegorocznego rajdu był pofałdowany profil trasy. Uczestnicy na drodze mieli do pokonania wiele podbiegów, często stromych, a co za tym idzie też zjazdów, na których można się było solidnie rozpędzić. Większość osób biorących udział w SnaK dysponowała sprzętem wyposażonym w hamulce. Jak się jednak okazało dla części uczestników, którzy na co dzień jeżdżą w płaskim terenie, pokonywanie zjazdów, a zwłaszcza hamowanie na nich, było wyzwaniem nie mniejszym niż przejechanie długiego dystansu.

W 2019 roku organizatorzy cieszyli się rekordową frekwencją. W rajdzie na rolkach i nartorolkach pojechało blisko 40 osób, z czego 12 pokonało cały dystans. Co ważne duża grupa tegorocznych uczestników to osoby, które nie bywały dotąd na tej imprezie lub zaczęły jeździć na pompowanych kołach całkiem nie dawno. Najbardziej rzucał się w oczy i cieszył duży odsetek płci pięknej. W 2018 roku dwie uczestniczki – Alena i Alicja – po raz pierwszy w historii tego wydarzenia pokonały całą trasę rajdu na równi z mężczyznami. Pokazały, że można. W tym roku za ich przykładem poszły kolejne bohaterki.

Skikome na Kaszebe to rajd wyjątkowy, nie tylko z tego powodu, że to pierwsza tego typu impreza dla entuzjastów cross skatingu w naszym kraju, czy ze względu na trudność tras, które dla każdej edycji wyznaczane są w innej okolicy Kaszub. Od trzech lat rajd odbywa się w połączeniu z częścią integracyjną, czyli wieczornym, a nawet całonocnym spotkaniem po wspólnym przejeździe. To pozwala na doskonałe zacieśnienie przyjacielskich stosunków, wymianę wiedzy i doświadczeń, podzielenie się pomysłami, czy planami.

Wielką zaletą imprezy jest luźna atmosfera. Wpływa na to z pewnością brak rywalizacji – rajd jest wspólnym, towarzyskim przejazdem. Także organizacyjnie odbywa się „na luzie”, a mimo to wszystko gra, wszystko jest dopięte na ostatni guzik – to niesamowite.

SnaK to także jedyna sportowa impreza w Polsce, jaką znam, która może poszczycić się warzonym na tę okazję Piwem Skikanym. W tym roku twórca trunku – Krzysztof Starczewski – przygotował piwo w stylu Desperados. Jak podkreślił, z myślą o piękniejszej części uczestników rajdu, gdyż to panie wykazały się szczególnym hartem ducha i „desperacją” do pokonania trasy przy użyciu ciężkiego sprzętu terenowego.

Brawo uczestnicy. Brawo organizatorzy, czyli Klub Katownia Gdańsk pod kierownictwem Jerzego „Jodyny” Buczkowskiego oraz Pomorskie Towarzystwo Rollskiturowe. Dziękuję w imieniu całego środowiska, za kolejną świetną imprezę, która ponownie nas zintegrowała.

Galerię zdjęć ze Skikome na Kaszebe 2019 znajdziesz na facebookowym profilu nartorolki.pl.

Na koniec chciałbym nawiązać do tytułu tego tekstu. Chyba nikt z nas nie spodziewa się, że jazda na nartorolkach, czy jej terenowe wydanie – cross skating – będzie kiedyś tak popularne jak jogging, czy jazda na rowerze. Choć pomarzyć można. Jednak jak dotąd sport ten był niszą wśród nisz. Ale liczba amatorów tej formy aktywności sportowej rośnie. Za kilka lat będzie nas dużo więcej niż obecnie. Będziemy się wtedy zastanawiać, kiedy nadszedł przełom, od kiedy ludzie zaczęli liczniej korzystać z kijów i kółek. Wydaje mi się, że właśnie w 2019 roku.

Dlaczego? Na Skikome na Kaszebe bywam od pierwszej edycji. Do tej pory jednak, jak napisałem na wstępie, rajd był nieco elitarny. Choć impreza była od początku otwarta dla każdego entuzjasty małych kół, a trasę zawsze można było pokonać w części na skajkach, a w części na rowerze, to jednak generalnie w SnaK udział brała wąska grupa zapaleńców. Choć co roku pojawiały się nowe twarze, takich osób było znacznie mniej, niż „starych wyjadaczy”.

W tym roku było odwrotnie. Miałem wrażenie, że przynajmniej połowa to nowi uczestnicy. Wielu z nich bawi się cross skatingiem od niedawna. Co podkreśliłem wcześniej, szokowała szczególnie duża liczba pań. Tych wszystkich osób nie zrażała długość, czy trudność trasy, ani przydomek „ekstremalny”, który często dodajemy do nazwy rajdu. Moim zdaniem to dowód na to, że sport ten zaczyna być powszechny, nartorolki trafiły pod strzechy, jest nas w kraju coraz więcej.

Ktoś powie – co wielkiego we frekwencji 40 osób. Szkoda jednak, że nie był z nami na rajdzie i nie zobaczył, jak czterdziestka skajkowców robi tłum na drodze i skutecznie blokuje ruch. A miało być więcej, bo wielu chętnych, którzy deklarowali udział, z ważnych powodów życiowych, czy zdrowotnych ostatecznie nie przyjechało. Jednak w porównaniu do lat ubiegłych, ta liczebność i ten skład uczestników wyraźnie kontrastował z przeszłością. Coś drgnęło i oby teraz ruszyła lawina.

Skąd te zmiany w popularności nartorolek i cross skatingu? Moim zdaniem świetną robotę robią zorganizowane szkolenia prowadzone przez Towarzystwo Narciarskie Biegówki Wesoła i Pomorskie Towarzystwo Rollskiturowe. Członkowie, czy wychowankowie tych stowarzyszeń stanowili łącznie większość uczestników tegorocznego SnaK. Także popularyzacja rajdów, wspólnych przejazdów na rolkach i nartorolkach terenowych, które zapoczątkował Jerzy Buczkowski z Klubem Katownia Gdańsk została „przeniesiona” w inne rejony kraju przez Skiking.pl Team. To wszystko naświetlone medialnie, sprawiło że wiele osób zauważyło tę ciekawą i zdrową aktywność. A kto przy zdrowych zmysłach się nią nie zarazi?

Udostępnij:

3 komentarze do “Skikome na Kaszebe 2019 dowodem na powszechność skikingu?

  1. Świetna impreza. Dzięki za relację. Za rok może uda się przyjechać. Daleko nie mam 🙂

  2. Śmie twierdzić, że nartorolki, ich renesans, zaczął się od 2018 roku, od momentu pojawienia się na rynku przełomowego modelu V9 na kołach 200mm. Nowa, leciutka konstrukcja o podwyższonym komforcie jazdy (przez stabilności po zastosowaniu lepszej ramy, mocowania). Najbardziej przyczynił się do tego model V9 Fire 200.

  3. Po pierwsze Skike V9 to nie nartorolki, tylko rolki terenowe. Trzymajmy się poprawnego nazewnicta, bo później ludziom się myli. Moim zdaniem sprzęt sam nie jeździ. Ktoś musiał się przekonać do tej aktywności, by taki sprzęt sobie kupić. Moim zdaniem to wieloletnia praca wielu polskich pasjonatów daje w końcu efekty, a nie samo wejście jakiegoś modelu na rynek. W rajdzie brało udział wielu uczestników z kołami 150 mm, którzy wcześniej nie pojawiali się na imprezie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nartorolki.pl