Weź udział w ekstremalnym przejeździe Road to Hell [ZAPROSZENIE]

Przejazd na rolkach uniwersalnych z Westerplatte na Hel to walka z dystansem 112 km, a dużą część trasy pokonuje się w nocy. Organizatorzy zapraszają do udziału w drugiej edycji najbardziej ekstremalnego w Polsce rajdu na “skajkach”.

Jerzy Buczkowski z Gdańska zwany Jodyną, pomysłodawca tej wyjątkowej imprezy, przejazd Westerplatte – Hel nazywa “sado – macho na skike”. W tym roku impreza odbędzie się w nocy z 22 na 23 czerwca pod kryptonimem ROAD to HELL. Tradycyjnie już patronat medialny nad imprezą będzie sprawował serwis nartorolki.pl. Partnerem technicznym i głównym sponsorem imprezy jest firma Rollski.pl – dystrybutor generalny marki Skike. Wsparcie organizacyjne i logistyczne zapewnia Klub Katownia z Gdańska.

– Impreza jeszcze w tym roku nie ma charakteru wyścigu. To towarzyski, ale wymagający, być może ekstremalny przejazd na rolkach terenowych na dystansie 112 km. Odbywa się nocą i trwa około 12 godzin. Całą trasę zabezpiecza samochód klubowy i jeśli padniesz, a Powerade cię nie postawi na nogi, to my dowieziemy twoje ciało na Hel. W drodze będziesz miał wsparcie osobistego asystenta na rowerze, on przewiezie twoje picie, jedzenie, kółko zapasowe i pompkę, a w razie potrzeby podtrzyma cię na duchu. Startujesz na własną odpowiedzialność. Możesz także pokonać trasę w tandemie skike/rower z drugim partnerem – zachęca do udziału Jodyna.

Chcesz się zgłosić? Pisz na adres jbuczkowski@go2.pl. Masz pytania, chcesz pogadać o tej imprezie? Pisz na forum, a uczestnicy zeszłorocznego przejazdu na pewno podzielą się swoją wiedzą i zachęcą cię do udziału w tegorocznej edycji.

Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.

Zapowiedź Przejazdu W-H w 2012 roku, gdzie przeczytasz w jaki sprzęt i akcesoria należy się zaopatrzyć, a także wywiad z pomysłodawcą imprezy,
Relacja z Przejazdu W-H 2012,
Film z Przejazdu W-H 2012.

“Zatem spróbuj pokonać samego siebie i dołącz do grona twardzieli. W nagrodę otrzymasz pamiątkową koszulkę, dyplom i coś jeszcze.” – Jerzy Buczkowski

Udostępnij: