W ostatni weekend czerwca 2003 roku do Jeleniej Góry zjechała duża grupa zawodników z wielu europejskich krajów. Polskę reprezentowało zaledwie trzech sportowców. W sobotę 28 czerwca rywalizowali techniką dowolną na drodze prowadzącej z Podgórzyna do Przesieki w Karkonoszach. Pokonywano dystans 5,9 km z przewyższeniem 290 m. W niedzielę 29 czerwca zawodnicy zmierzyli się w sprintach na mało popularnym w Polsce, ale typowym dla nartorolkowej rywalizacji, dystansie 200 m. Tu także technika biegu była dowolna. Te zawody odbywały się w Jeleniej Górze na ul. Sudeckiej na odcinku pomiędzy szkołą a basenem.
Pod tekstem w plikach do ściągnięcia załączamy oficjalny program zawodów, na którym można znaleźć mapy obu biegów, jak też profil wysokościowy trasy sobotniej rywalizacji. Jeleniogórska sesja Pucharu Świata FIS była drugą w sezonie. Tydzień wcześniej najlepsi nartorolkarze spotkali się w Czechach, gdzie w Jabloncu nad Nisou ścigali się nie tylko o pucharowe punkty, ale także tytuły Mistrzów Europy.
Niestety, impreza choć znacząca, a sprinty bardzo widowiskowe, nie przyciągnęła kibiców. Na początku wieku sport w Polsce, może poza piłką nożną, nie cieszył się jeszcze tak powszechnym zainteresowaniem jak obecnie. "W zawodach [...] startowało ponad 120 zawodników z kilkunastu krajów. Niestety, praktycznie bez udziału publiczności. Zabrakło jej w Podgórzynie i na ul. Sudeckiej w Jeleniej Górze, gdzie w niedzielę rano rozgrywano sprint. Szkoda, bo nartorolki w lecie są wspaniałym paranarciarskim widowiskiem, które szybko na świecie zdobywa popularność." - pisał wtedy redaktor Nowin Jeleniogórskich.
Górski bieg z Podgórzyna do Przesieki wygrał Czech Stanislav Řezáč, późniejszy król maratonów narciarskich, w tym dwukrotny zdobywca kryształowej kuli FIS Marathon Cup. Drugi był Włoch Michele Rainer, a trzeci czas wyścigu uzyskał Polak Tomasz Kałużny z Jeleniej Góry.
Wśród pań najlepiej wypadły reprezentantki krajów zza wschodniej granicy. Dwa pierwsze miejsca dla Rosjanek: Eleny Vedeneevej i Lady Nesterenko, trzecia lokata dla Ukrainki Vity Yakymchuk.
Niedzielne sprinty wygrał Szwed Daniel Cornelius przed rodakiem Danielem Sjodinem i Węgrem Zoltanem Tagschererem. Najlepszy z Polaków - Tomasz Kałużny - zajął 7. miejsce. Wśród kobiet najszybsza była Rosjanka Marina Firsova. Druga na podium Niemka Ilka Ostermeier Neumann. Trzecia Holenderka Elsbeth Straub.
W jeleniogórskich zawodach ścigano się także w grupach młodzieżowych i juniorskich, swoją rywalizację mieli nawet weterani. W zawodach w sobotę i niedzielę wzięło udział zaledwie trzech Polaków. Oprócz seniora Tomasza Kałużnego nasz kraj reprezentowało jeszcze dwóch zawodników startujących w kategorii młodzieży: Wojciech Wagrodny zajął 9. miejsce w biegu na 6 km i 13. miejsce w sprintach, a Mariusz Brylka startował tylko w sprintach i zajął 13. miejsce.
Na listach wyników odnajdujemy jeszcze inne ciekawe nazwiska: Kateřina Smutná - wybitna czeska biegaczka narciarska wówczas jako juniorka wygrała zarówno rywalizację na 6 km, jak też sprinty w swojej kategorii wiekowej. Oleksandr Drobin z Ukrainy - wówczas drugi wśród juniorów w biegu pod górę i czwarty w sprintach, odwiedził ponownie nasz kraj w 2018 roku biorąc udział w zawodach I tury cyklu Vexa Skiroll Tour w Górach Sowich. Zaskakuje także liczna obecność i dobre wyniki reprezentantów Holandii i Węgier, których to nacji nie spotykamy obecnie w rywalizacji na wysokim szczeblu na asfalcie. Ale nie tylko ich, bo Polaków nietety także nie.
Pełne wyniki z tych zawodów znajdziesz w plikach do pobrania pod tekstem.
"Po raz pierwszy w Polsce staraniem grupy jeleniogórskich działaczy udało się przeprowadzić zawody tej rangi. To wielki sukces, który powinien być kontynuowany, a zawody pucharu świata powinny stać się trwałym elementem promocji miasta, który na stałe trzeba sprowadzić pod Karkonosze." - pisały Nowiny Jeleniogórskie. Tak się jednak nie stało. Choć w kalendarzu FIS na 2004 zaplanowano spotkanie w Jeleniej Górze, impreza jednak nie doszła do skutku.
- Mieliśmy wówczas stowarzyszenie Skiroll, które pracowało nad organizacją tego wydarzenia, pomagali także znajomi - wspomina Tomasz Kałużny, mieszkaniec Jeleniej Góry i liczący się wówczas na świecie zawodnik w biegach narciarskich i na nartorolkach. - Rok wcześniej zrobiliśmy próbę sprintów w Jeleniej Górze na Zabobrzu. Zaprosiliśmy zawodników wracających z pucharowych zawodów w Jabloncu nad Nisou. Przyjechali m.in. Duńczycy i Szwedzi. Zawodnicy ocenili imprezę pozytywnie, na podstawie tego została wydana rekomendacja, że powinniśmy dostać Puchar Świata - wyjaśnia. - Pokazaliśmy, że się da, ale Polski Związek Narciarski tego nie pociągnął, nie było woli i zainteresowania. Ja kończyłem już karierę, zająłem się biznesem, nie było chętnych do dalszej organizacji - podsumowuje Tomasz Kałużny.
To wielka szkoda, kilka lat obecności zawodów Pucharu Świata w Polsce z pewnością przyczyniłoby się do wzrostu zainteresowania tą dyscypliną, zarówno wśród sportowców specjalizujących się w biegach narciarskich i ich trenerów, którzy często z lekceważeniem podchodzą do współzawodnictwa na kółeczkach, jak też kibiców. Niestety na kolejną edycję zawodów tej rangi w naszym kraju przyjdzie nam jeszcze z pewnością długo poczekać.
Zapisz się do RRS feed tego komentarza
