nartorolki.pl > Sprzęt > Testy > Buty do nartorolek Alpina PRO SK SMV [TEST]

Buty do nartorolek Alpina PRO SK SMV [TEST]

Buty do nartorolek Alpina PRO SK SMV [TEST]

Przetestowaliśmy buty do nartorolek Alpina Pro SK SMV. To najbardziej zaawansowanego model nartorolkowego obuwia tego producenta do biegania techniką łyżwową. Następca modelu Alpina ESK 2.0 Summer. Aleksander Korzeniowski, który dla naszego portalu testował dwie poprzednie wersje topowego modelu słoweńskiego producenta, dzieli się spostrzeżeniami o najnowszym wcieleniu karbonowych butów do łyżwy.

Czas niestety szybko mija i w połowie 2024 roku postanowiłem zastąpić wysłużone już buty do nartorolek Alpina ESK 2.0 Summer nowym modelem. Od poprzedniego zakupu minęło już 7 lat. Stare buty nadal są sprawne, ale jak w poprzedniku, w okolicy kostki wytarły się karbonowe elementy mocujące. Powodowało to pewną niestabilność. Oprócz tej niedogodności nie miałem nawet jednego przetarcia materiału, co dla odmiany było sporym problemem w jeszcze wcześniejszym modelu ESK Summer Skate.

Niektórzy z czytelników naszego portalu zgłaszali też, że model wprowadzony do sprzedaży w 2015 roku był mało wytrzymały na spotkanie z asfaltem. Na szczęście mimo intensywnego użytkowania nie musiałem tego testować. Kolejny z czytelników informował, że brakuje mu uchwytu do podciągania buta przy wsuwaniu na stopę. Miał też duże obawy, co do wytrzymałości dość cienkich materiałów języka i cholewki. Mnie natomiast nieco przeszkadzał brak wyściółki w okolicy górnego rzepu. Zarówno w ESK 2.0 jak i poprzedniku trzeba było zaakceptować kontakt sztywniejszego paska z rzepem ze skórą łydki. Lub zakładać na łydkę wyższą skarpetkę, czy ochraniacze w formie opaski kompresyjnej.

Jak tylko okazało się, że poprzednik już jest praktycznie niedostępny, dostałem informację, że można zastąpić go modelem Pro SK SMV. Postanowiłem spróbować. Nie myślałem nawet o innych firmach, które produkują tak niszowy sprzęt. Jest ich bardzo niewiele. Z każdego z poprzedników Alpiny byłem zadowolony i mimo pewnych mankamentów odwdzięczyły się długotrwałym, bezproblemowym użytkowaniem.

Wygląd butów Alpina Pro SK SMV i pierwsze wrażenie

Buty przyszły zapakowane w papierowe pudło. Po otwarciu zobaczyłem tradycyjnie wyglądające czerwone buty z czarnymi wstawkami. Obuwie już na pierwsze spojrzenie wyglądało nieco prościej niż poprzednik. Chyba mniej smaczków, co nawet widać na firmowych nadrukach. Są one wykonane w innej technice i wyglądają mniej spektakularnie.

Element z włókna węglowego obejmujący łydkę jest dużo prostszy w budowie, kolorystyce i kształcie, niż w poprzednim wcieleniu modelu. Co ciekawe prawie identyczny z pierwszą wersją ESK Summer. Nawet kształt zapięcia paska jest taki sam.

W testowanej wersji zrezygnowano z osłony skóropodobnej, czy skórzanej okalającej otwory na sznurówki. Zastąpiono ją, jak w zwykłych butach, prostymi metalowymi osłonkami na każdy otworek. Do tego podeszwa już nie wygląda tak wyjątkowo, raczej jak w każdym typowym bucie stworzonym do nart biegowych. Sam wygląd elementów z tworzywa i karbonu usztywniający śródstopie i pod kostką ma podobny kształt jak w poprzednim modelu. Tamten jednak wyróżniał się kolorystyką, tzn. były wstawki czarne z czerwonymi. Tu mamy raczej monokolory czyli czerń. Reasumując widać, że zewnętrznie postawiono na prostotę. Kolorystyka i design raczej przeciętny. Ale nadal przykuwająca uwagę ze względu na dominujący kolor czerwony i przeplatanie go czarnym.

Alpina to marka znana z chyba nigdzie indziej niespotykanej budowy swoich butów do biegów narciarskich. Najwyraźniej wykorzystała swoje doświadczenia przy konstrukcji opisywanego modelu. Wiele z butów narciarskich Alpiny ma osłonkę zewnętrzną z nieprzemakalnego materiału, a w środku jakby pełnoprawny but. Tu jest dość podobnie, ale materiał osłonowy nie służy ochronie przed wodą czy wilgocią. Wymyślono, że od pięty wzdłuż tzw. mankietu z włókna węglowego od wewnątrz wyrasta w górę buta od linii kostki materiał ochronny, którego zadaniem jest osłaniać łydkę przed otarciami ze strony zapinanego rzepa i samego jarzma. Dla mnie to bardzo dobra wiadomość. Do tego pojawiły się dwa ucha nad piętą i na języku ułatwiające wciąganie buta. Aż się zastanowiłem czy producent czyta nasz portal. To były główne uwagi dotyczące poprzednika ESK 2.0 Summer.

Cholewka w topowym modelu butów do nartorolek

Zmiany w wyglądzie zewnętrznym w stosunku do starszego brata są duże . Cała cholewka jest wykonana z jednego, sztywnego materiału. Jak w poprzednim to tkanina o grubym splocie siateczki, która w mokrych warunkach nie nasiąka wodą, ale zapewnia oddychalność. Elementów skórzanych czy skóropodobnych wcale już nie ma. Sznurówki docierają tylko do śródstopia. Zrezygnowano z dziurek na wysokości kostki. Jest to pewnie związane z obecnością dodatkowej osłony z materiału pod mankietem z karbonu.

Grubość wyściółki pomiędzy warstwą zewnętrzną i wewnętrzną wydaje się jeszcze mniejsza niż w poprzedniku. Język natomiast jest krótszy, niż u poprzednika. Także bardziej mięsisty i miękko zakończony na kończącej go krawędzi. Zobaczymy czy nie będzie to element wygodny, ale mniej trwały w dłuższym użytkowaniu.

Podeszwa i ramię usztywniające kostkę

W modelu PRO SK SMV zrezygnowano z podeszwy Xcelerator firmy Rottefella wzmocnionej włóknem węglowym. Obecnie podeszwa w wyglądzie niczym nie odbiega od zwykłych butów narciarskich. Producent jakoś nie chwali się specjalnymi dodatkowymi właściwościami tejże.

Ramię usztywniające kostkę ma kształt prawie identyczny, jak w pierwszych moich butach Alpina ESK Summer (zupełnie inna kolorystyka – tam była srebrna łuska). Natomiast mocowanie na kostce do elementu podeszwy wygląda na identyczne do poprzednika z 2015 roku. Pewnie z czasem też się wyrobi, ale to chyba już specyfika użytego materiału czyli karbonu.

Pasek na obejmie łydki jest materiałowy i krótszy niż u starszego brata. Wydaje się, że może lepiej przylegać do siebie ze względu na elastyczność. W poprzednim wcieleniu z czasem zaczął się na końcu nieco odkształcać, a nawet pękać. W ESK 2.0 Summer pasek był bardziej śliski. Teraz można nazwać go nawet szorstkim. Na szczęście nie sprawia to żadnych problemów dzięki zastosowaniu osłony z materiału chroniącej skórę na łydce. Zapięcie znowu jest przelotką w osłonie z karbonu, a nie jak w ESK 2.0 oddzielnym metalowym uszkiem. Myślę, że to na plus, bo akurat ten element w ostatnim roku u starszej wersji pokrył się rdzą. Z wkładaniem paska do uszka nie ma najmniejszego problemu – jest dobrze wyprofilowany.

Obejma łydki od wewnątrz jest też pokryta gumową wyściółką, jak w wersji ESK 2.0. Jednak nie sięga ona do końca. Pozostaje kawałek wystającego karbonu nie zabezpieczony gumą po obu stronach. Niestety czasem podczas jazdy, mimo osłony materiałowej, jest to wyczuwalne. Może to subiektywne odczucie? Zobaczymy jak będzie w dłuższej perspektywie czasowej.

Sznurowadła

But tak jak we wcześniejszych edycjach jest sznurowany. Sznurówki wyglądają podobnie w każdej z wersji – są dość elastyczne i długie. Dlatego zawiązuję je podwójnie. Rozwiązanie się długiej sznurówki podczas jazdy nigdy mi się nie przydarzyło, ale warto o to dbać, gdyż podczas jazdy rozwiązanie buta może być niebezpieczne. Jeśli stanie się to na zawodach, stracimy czas.

Funkcjonalność

Na szczęście rozmiarówka w Alpinie jest niezmienna. Choć pojawiają się obawy przy zakładaniu, to zawsze za pierwszym razem udaje się to wykonać dzięki wypracowanej procedurze. Zmiany wprowadzone przez konstruktorów w Alpina PRO SK SMV nie zmniejszyły funkcjonalności najwyższego modelu butów do nartorolek marki. Jak w poprzedniku trzeba poluzować sznurowadła, odłożyć do tyłu mankiet karbonowy, rozpiąć rzep na mankiecie opinającym łydkę i złożyć mankiet go do tyłu. Wtedy mamy łatwy dostęp do właściwego buta.

Do tego z przodu i z tyłu otworu na stopę, jak już pisałem, są dwa ucha, za które można pociągać wsuwając stopę do buta. Już po paru jazdach trochę but się rozluźnił i nie jest tak wąski. Też trochę się dopasował do kształtu stopy, więc wkładanie nie stanowi już większego dla mnie problemu.

Dużą nadzieję pokładałem w osłonie pod rzep, który jest zapinany na piszczeli. Na razie uczucia moje są mieszane. Testuję nadal jak mogę mocno zacisnąć rzep. Parokrotnie zdarzyło się , że mimo tej osłony i tak miałem duży odcisk na skórze na tym odcinku piszczeli. Na szczęście bez otarć i dalszych konsekwencji. Czasem też, mimo osłony, wyczuwam podczas dłuższych treningów delikatny ucisk z krawędzi niechronionego gumową wyściółką kawałka karbonowego jarzma.

Zrobiłem test i założyłem osłonę kompresyjną na łydkę i było dobrze. Potem bez opaski i nieco słabiej zacisnąłem rzep – też udało się bez odcisku. Więc jest nadzieja, że z czasem uda mi się znaleźć jakiś kompromis w sile zapinania rzepów i nie będę musiał zakładać wysokich skarpet czy opasek kompresyjnych.

Myślę, że osłona pod rzep finalnie będzie dla mnie dobrym rozwiązaniem. Jednak zauważyłem, że nieco ogranicza ona odparowanie wilgoci podczas treningu. Po każdej z jazd była cała mokra. Sam but schnie jednak szybko. Warto zadbać, jak przy suszeniu każdego obuwia sportowego, o suche, przewiewne miejsce. Ewentualnie w ekstremalnych przypadkach można wykorzystać grzałki/suszarki wkładane do buta.

Waga Alpina Pro SK SMV

Testowane buty w stosunku do poprzednika „utyły”. Odczuwalne jest to nawet porównując oba wcielenia butów tylko w rękach. Na nodze na szczęście nie jest to odczuwalne. Pojedynczy but ESK 2.0 w rozmiarze 43 EU waży 480 g, PRO SK SMV 525 g. Nie wiem z czego to może wynikać, ale przypuszczam, że nowa podeszwa jest bardziej masywna. Inne elementy chyba nie mają aż takiego znaczenia.

Cena butów Alpina Pro SK SMV

Opisywany model butów do nartorolek nie jest tani. Podobnie jak tani nie byli poprzednicy. Natomiast już chyba nikogo nie dziwi, że sprzęt profesjonalny musi kosztować. Oficjalna cena w 2024 roku w Polsce wynosi 1950 zł.

Podsumowanie

Firma Alpina ma we mnie wiernego fana. Lubię ich styl tworzenia. Zarówno w butach zimowych, jak i letnich do nartorolek. Mam świadomość, że sztywne buty nigdy nie będą wygodne jak kapcie. Dlatego pewne niedogodności jestem w stanie zaakceptować. Do tego doceniam, że obserwując poszczególne generacje, widać jakąś wizję na rozwój. Pojawiają się udogodnienia, o które proszą użytkownicy. Są wyciągane wnioski. Ciekaw jestem opinii innych, co sądzą o zmianach w budowie i funkcjonalności. Domyślam się jednak, że większość z nas odbierze te zmiany pozytywnie.

Zalety

  • solidne wykonanie wynikające z doświadczeń w użytkowaniu przez zaawansowanych użytkowników przez wiele lat wstecz
  • bardzo dobre trzymanie całej stopy, co przekłada się na idealne prowadzenie nartorolki
  • nie chłoną wody, a co może i ważniejsze – wysoki komfort cieplny latem podczas upałów i zimą przy temperaturach do 0 stopni dają radę
  • paradoksalnie przy dość ścisłym dopasowaniu do stopy, dość duża łatwość zakładania, szczególnie z użyciem nowych pętelek

Wady

  • wyższa waga w stosunku od poprzednika
  • cena dla niektórych może być hamulcem przy decyzji o zakupie
  • konieczność pogodzenia się z pewnym dyskomfortem odnośnie kontaktu buta z samą stopą i skórą na piszczeli – chociaż jak dla mnie tylko w początkowym okresie użytkowania, kiedy jeszcze nie poznałem jego charakterystyki i się nie ułożył

Buty do testów zorganizował sklep nartorolkowy.pl, który sprowadza ten model butów do nartorolek na zamówienie.

Przeczytaj testy tego samego autora poprzednich wersji produktu:

Aleksander Korzeniowski

Aleksander Korzeniowski

Biegacz narciarski i nartorolkowy. Z zawodu lekarz weterynarii. Zawodnik teamu nabiegowkach.pl od jego początku. Od lat bierze udział w rywalizacji w biegach narciarskich. Także na nartorolkach od czasów, gdy w Polsce organizowane są otwarte zawody na asfalcie. Uczestnik wszystkich edycji nocnych ekstremalnych przejazdów na pompowanych kołach z Westerplatte na Hel (112 km).

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

nartorolki.pl