Lubisz ścigać się na nartorolkach? A może chcesz sprawdzić swoje umiejętności, ale boisz się konfrontacji z innymi? Nie masz jeszcze pewności co do swoich możliwości? To nic. I tak możesz być pierwszy, a za dekadę, może dwie, będą cię wymieniać wśród zawodników ważnych dla historii polskich nartorolek. Jak to możliwe?
Wielu biegaczy nartorolkowych wywodzi się z biegów narciarskich. Najpierw pokochali biegówki, a nartorolki były dla nich formą letniego treningu, czy sposobem na wydłużenie ulubionej aktywności sportowej z zimy do wszystkich miesięcy w roku. Wiele z tych osób wielokrotnie słuchało lub czytało historie i wspomnienia ludzi, którzy kilkadziesiąt lat temu tworzyli od podstaw polskie biegi narciarskie, w tym legendarny Bieg Piastów.
Niektórzy potrafią wymienić nawet pierwszych zwycięzców tej największej polskiej zimowej imprezy sportowej, a nazwiska uczestników, którzy zaliczyli wszystkie lub większość jej edycji, wymawiane są z estymą, jak choćby wciąż biegających na nartach Waltera Judki (zaliczył wszystkie Biegi Piastów) i Stanisława Mrozińskiego (prawie wszystkie). Nawiasem mówiąc, co ciekawe, ich potomkowie też ścigają się na nartach, a co ważne w aspekcie tego tekstu, także na nartorolkach – należąc – jak Jakub Mroziński – do ścisłej krajowej czołówki tej dyscypliny.
Jakub Mroziński pierwszy na mecie Pętli Sowiogórskiej 2019
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Nie każdy urodził się lub zainteresował bieganiem na nartach na tyle wcześnie, by startować w pierwszych edycjach Biegu Gwarków, Biegu Piastów, czy Biegu o Istebniański Bruclik – najstarszym biegu narciarskim w Polsce. Dam głowę, że wielu obecnych miłośników biegówek nie raz myślało „a szkoda, gdybym wówczas biegał na nartach, albo gdyby to się rodziło teraz, ja też bym był / była jedną z tych historycznych postaci”.
Nic straconego. Choć czasu nie cofniemy i polskie biegi narciarskie mają już swoją historię, to można jeszcze być pierwszym na nartorolkach. I to nie tylko w przenośni, a także dosłownie!
Obecne czasy dla entuzjastów jazdy i ścigania się na nartorolkach są bardzo ciekawe. Dyscyplina w naszym kraju narodziła się niedawno, mamy już za sobą okres jej raczkowania. Obecnie jest jak młoda osoba, o kształtującym się dopiero charakterze. Wszyscy mamy teraz wpływ na to, jak będzie ona wyglądała w formie dojrzałej.
Na nartorolkach w Polsce biega się już od kilkudziesięciu lat. Ale jeszcze do niedawna tę formę aktywności znali tylko sportowcy wyczynowi – biegacze narciarscy, biathloniści, czy kombinatorzy norwescy. Służyły im do letniego treningu specjalistycznego. Jednak w formie powszechnej nartorolki są w Polsce obecne od bardzo niedawna. Dość powiedzieć, że pierwsze otwarte zawody nartorolkowe zorganizowane z myślą nie tylko o młodzieży uprawiającej zimowe dyscypliny w klubach, ale o wszystkich entuzjastach jazdy na małych kółkach, na dobrą sprawę zaczęły być organizowane dopiero z początkiem tej dekady. Przez pierwszych kilka lat frekwencja w tych imprezach nie przekraczała dwudziestu kilku osób.
Przez te osiem lat – od 2011 roku, gdy w Gdańsku w ramach Maratonu Sierpniowego, czyli imprezy dla łyżworolkarzy, utworzono też konkurencję na nartorolkach – do chwili obecnej wiele się zmieniło, ale wciąż nasza dyscyplina jest w powijakach. Właśnie teraz dzieje się w niej wiele ważnych rzeczy. Także w tym roku miało, albo będzie miało miejsce kilka istotnych wydarzeń, które przejdą do historii dyscypliny.
Na koniec czerwca 2019 roku po raz pierwszy w Polsce, a prawdopodobnie też na świecie, odbył się wyścig na nartorolkach na dystansie 200 km w ramach Ultramaratonu Nartorolkowego w Wejherowie. W połowie lipca w trakcie SworneRace organizowanego w Swornychgaciach na Kaszubach po raz pierwszy zorganizowany został bieg łączony, tzw. skiathlon na nartorolkach. Choć to konkurencja typowo narciarska, dlaczego nie przenieść jej na nartorolki? Tym bardziej, że po frekwencji widać, że cieszyła się dużym zainteresowaniem i z pewnością przyniosła zawodnikom wiele frajdy. Zwycięzcy i uczestnicy wymienionych imprez przeszli już do historii i być może niedługo będziemy wymieniać ich w kronikach.
Nie brałeś udziału w tych zawodach? Nie szkodzi, wciąż jeszcze możesz być pierwszy. Przed nami – i to jeszcze w lipcu – kolejne dwie nowości. W ostatni weekend lipca 2019 roku w Pieszycach i Dzierżoniowie w Górach Sowich na Dolnym Śląsku po raz pierwszy w historii naszego kraju odbędzie się Grand Prix Polski w biegach na nartorolkach. W sobotę 27 lipca także po raz pierwszy zawodnicy ścigać się będą w nartorolkowych knock-out sprintach parami na dystansie 200 m. To konkurencja, która w krajach „rozwiniętych nartorolkowo” odbywają się regularnie, są częścią każdej sesji Pucharu Świata, czy Mistrzostw Świata FIS. Do nas dopiero zawita. Uczestnicy wymienionych tu wydarzeń już niedługo przejdą do historii dyscypliny. Ty także możesz być wśród nich, a kto wie, może za 10, 20, czy 50 lat twoje nazwisko będzie wymieniane wśród pionierów polskich nartorolek?
Aktualny stan dyscypliny daje ci szansę zostać nie tylko uczestnikiem pierwszych edycji, ale duża grupa z nas ma możliwość wygrywania, jeśli nie całych wyścigów, to w kategoriach wiekowych. Aktualnie przeciętna frekwencja w polskich zawodach na nartorolkach to około 80 osób. W tej liczbie są kobiety i mężczyźni, startujący w różnych konkurencjach. Bywa tak, że zwłaszcza wśród pań, w niektórych biegach, a na pewno kategoriach wiekowych, startuje kilka osób.
I tu zdradzimy przepis, jak możesz być pierwsza lub pierwszy w historycznej imprezie. W tym roku w pierwszym Grand Prix Polski na nartorolkach weźmie udział może 30 – 40 zawodników, w tym kilka kobiet. Uczestników zawodów 27 i 28 lipca 2019 roku w Górach Sowich będzie więcej, ale nie wszyscy spełnią kryteria klasyfikacji w Grand Prix Polski, choć te są możliwe do spełnienia przez każdego. Niektórzy wolą jednak obserwować, jak to będzie wyglądało, by dołączyć w przyszłości. Robią błąd, bo ominie ich szansa przejścia do historii… W imprezie prowadzone są klasyfikacje open dla kobiet i mężczyzn, ale też w kategoriach wiekowych co 10 lat. Łącznie jest aż 48 miejsc na podium w kategoriach! A uczestników 30, może 40. Czy widzisz już swoją szansę?
Za jakiś czas być może w Polsce biegi na nartorolkach będą popularną dyscypliną. Czemu nie, skoro są tak powszechne np. we Włoszech, a my podobno już niedługo mamy mieć podobny klimat, jak na południu? Wyobraź sobie, jak opowiadasz wnukom o swoim historycznym udziale w ważnej, kultowej wówczas imprezie, a także o miejscu na podium. Czy tak będzie, zależy tylko od ciebie.
Mamy to szczęście, że biegi na nartorolkach wciąż się u nas kształtują, a my możemy w tym uczestniczyć.
Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych moje wywody mogą brzmieć śmiesznie. Ale zapewne wiele osób się ze mną zgodzi, że okres kształtowania się dyscypliny, to najciekawszy okres. I każdy z nas może w tym uczestniczyć, przyłożyć swoją cegiełkę, czy kamyczek. Za 10 lat, gdy wszystko już będzie uformowane, liczące się imprezy będą miały już swoje kolejne edycje, z łezką w oku będziemy wspominać te pionierskie czasy. Dlatego nie czekaj, włącz się w nurt już dzisiaj. Teraz jest ciekawiej.