Perfekcyjnych miejsc do jazdy mamy w Polsce jak na lekarstwo. Niemcy pochwalić mogą się na przykład Fläming Skate – jednym z największych centrów rolkowych w Europie.
Ile razy zastanawialiście się, czy jest na ziemi miejsce, w którym wszystko i wszyscy dostosowani są do obsługi rolkarzy? Ile razy, wychodząc na trening na niezbyt bezpieczną ścieżkę, marzyliście o dziesiątkach kilometrów równych jak stół tras? To pytania, które pozostaną bez odpowiedzi. Ostatnie, o to, ile kilometrów od Jüterboga mieszkacie, bardzo łatwo doprecyzować. W Słubicach odpowiedzą, że 120. Wrocław ma do przejechania jakieś 300. Dalej jest z Warszawy, ale nawet stołeczni nartorolkarze mogą wygodnie przetransportować się autostradą. Bo nie ma takiej odległości, z którą zalety ośrodka Fläming Skate mogłyby przegrać.
„Bezpiecznie i z dala od ulicznego ruchu można tu godzinami jeździć na rolkach (…) po gładkim asfalcie. Bezpośrednio z hotelu wyruszyć da się i na szlak turystyczny, i na kąpielisko.” Tak rozpoczyna się opis ośrodka na jego oficjalnej stronie internetowej. Reklamowany jako jeden z największych takich w Europie naprawdę może zachwycić. Prawie ćwierć tysiąca (!) kilometrów rolkostrad, w tym najdłuższa o długości aż 95. Szerokie, równe, zadbane i wyczyszczone. Trochę po płaskim, czasem po niemałych wzniesieniach. Urozmaicone nie tylko pod kątem długości i profilu, ale i widoków. Na niewielkim dystansie miniemy pole, łąkę, zabytkowy kościół, las i jezioro. Turystyka i sport ściśle przenikają się tu z naturą.
Dla wszystkich
Położona na południe od Berlina sieć asfaltowych pętli szybko stała się miejscem kultowym dla pasjonatów małych kół. Nierzadko mówi się, że położone obok siebie Jüterbog i Luckenwalde to stolice niemieckiego rolkarstwa. Swoich sił mogą tutaj spróbować najmłodsi (regularnie organizowane są specjalne szkolenia z jazdy) oraz ci, dla których liczy się przede wszystkim dystans. Zarządcy terenu regularnie organizują też wszelkiego rodzaju zawody: jeździ się tu np. przez 10 godzin, na 100 kilometrów, a także wokół owalnego toru. Tego typu obiekt oddano do użytku właśnie w Brandenburgii. Skate Arena sprawdzi się nie tylko w celach treningowo-szkoleniowych. W 2005 roku miasto gościło nawet Mistrzostwa Europy.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
WIDEO: TAK ŚCIGALI SIĘ NA SKATE ARENIE
Nie bez przyczyny poruszona została kwestia rolkarzy szybkich. Fläming Skate to miejsce spotkań zarówno zwykłych wrotkarzy, jak i tych na większych i szybszych kołach. Dodatkowo trasy udostępnione są też inwalidom, rowerzystom i – co najbardziej cieszy naszą społeczność – nartorolkarzom. Niemiecki Związek Narciarski organizuje tam swoje szkolenia, a także patronuje innym, mniejszym wydarzeniom. Wielokrotnie pętle odwiedzali też narciarscy reprezentanci Niemiec. To najlepiej pokazuje, jak szeroka gama odbiorców korzysta z zainicjowanej w 2001 roku inwestycji.
Osiem tras głównych
Branderburski system tras to złożony kompleks aż ośmiu asfaltowych pętli o długości prawie 230 kilometrów. Prowadzą one do wszystkich najważniejszych miejscowości w okolicy oraz pozwalają turystom na dotarcie do najciekawszych atrakcji. Opuszczone lotnisko, mające kilkaset lat mury kościołów czy zachwycające starówką Dahme to najlepsze, co do zaoferowania ma region. Oznaczone literami „RK” pętle to asfaltowe dywany o długości od 11- (RK 3) do wspominanych już ponad 90 kilometrów (RK 1). Ta druga uznawana jest nawet za najdłuższą jednolitą trasę rolkową w Europie. Choć zdaniem zarządców najlepszą do nauki jest właśnie najkrótsza ze ścieżek, prawdą jest, że każde z ośmiu rozwiązań zawiera płaskie i mało uczęszczane elementy.
ZOBACZ: PLAN TRAS W MAPACH GOOGLE
Oprócz walorów sportowo-rekreacyjnych pobyt na Fläming Skate pozwala osobiście odkryć niemiecką historię, tradycję czy kulinaria. Być może zestaw Wurst und Bier nie należy do najciekawszych pod względem dietetycznym, ale to właśnie słynne kiełbaski je się pod Berlinem na potęgę. A gdy restauracja usytuowana jest tuż przy trasie, a obok stoi np. klasztor Cystersów? Wtedy posiłek smakuje jeszcze cudowniej. Okazji do doświadczenia takich przyjemności jest w okolicy sporo. Bez zdejmowania sprzętu można zobaczyć słynną hutę szkła, muzeum tkactwa czy kilka pływalni i centrów spa. Ostatnią z opcji polecamy jednak bez nartorolek.
DOKŁADNE DŁUGOŚCI TRAS: RK 1 (94,6 km), RK 2 (12,0 km), RK 3 (11,0 km), RK 4 (43,0 km), RK 5 (50,6 km), RK 6 (48,6 km), RK 7 (39,1 km), RK 8 (83,7 km)
Prosty dojazd
To, że takie miejsce nie znajduje się w Polsce raczej nie jest powodem do zdziwienia. Nad Wisłą mamy problemy z postawieniem niewielkiego toru z budynkiem socjalnym, a co dopiero złożonego kompleksu, z którego każdy może skorzystać. Powodem do szczęścia jest natomiast fakt, że ośrodek położony jest niecałe 100 kilometrów od Odry – naturalnej granicy z naszym krajem.
Oczywiście nie wszyscy mieszkamy tuż pod biało-czerwonym szlabanem. W znacznie lepszej sytuacji będą więc rolkarze z Poznania czy Wrocławia, dla których wycieczka na Fläming Skate to wydatek rzędu trzech godzin. Warto się tam wybrać nawet z Gdańska i Suwałk, więc każdy z podróżujących będzie miał do przebycia inną drogę. Mieszkańcy południowej części kraju powinni wybrać autostradę A4, którą przed Bolesławcem zamienią na prowadzącą do granicy w Olszynie A18. Droga nr 13 (w niemieckich oznaczeniach) zaprowadzi nas aż do zjazdu na wysokości Lübben. Stamtąd szosą 115 dojedziemy prosto do serca rolkarskiej mekki. Jadący ze środkowej i północnej części Polski granicę miną zapewne na autostradzie A2. W Niemczech droga przyjmuje numer 12, a następnie, po skrzyżowaniu, łączy się z numerem 10. Zjechać powinniśmy z niej dopiero w Ludwigsfelde, skąd do rolkowej mekki wiedzie „krajowa 101″.
Fantastyczne jakościowo, szerokie i długie trasy to magnes na turystów takich jak my. Ale nie powinniśmy czuć się jak towar. Towarem jest ośrodek. My, konsumenci, możemy tylko się zachwycać. Całkowicie za darmo i wcale nie tak daleko od domu. Jeśli masz już dość ciągłego pokonywania tych samych tras i szlaków na nartorolkach – Fläming Skate jest właśnie miejscem dla Ciebie.