Wyobraź sobie – w południowej Polsce padają roczne rekordy temperatur, a ty dajesz z siebie wszystko i wspinasz się na nartorolkach na szczyty o ponad 600 i 800 metrów wyżej, niż miejsce startu. To wszystko dzień po dniu. Tak wyglądały 3. i 4. wyścigi cyklu Silvinii Skiroll Classics (8-9 sierpnia). W zawodach startowali polscy amatorzy.
Na drugi weekend sierpnia 2015 roku organizatorzy czeskiego cyklu Silvini Skiroll Classics zaplanowali podwójne zawody w Jesionikach – paśmie górskim leżącym we wschodnich Sudetach. Tradycyjnie dla cyklu wyścigi odbywały się na trasach prowadzących pod górę, a rywalizacja ograniczona była do techniki klasycznej. Do startu dopuszczony był tylko sprzęt treningowy (gumowe kółka do 8 cm średnicy). Trzydziestu najlepszych zawodników otrzymywało jednakowe nartorolki od organizatora, aby rywalizacja była wyrównana.
Sobota – Pradziad
Trasa biegu na Pradziada
W sobotę 8 sierpnia na uczestników czekał podbieg na Pradziada – najwyższy szczyt Moraw o wysokości 1491 m n.p.m. Do pokonania było przewyższenie 640 m na dystansie 9,1 km. Niestety asfalt, po którym na małych kółkach biegli uczestnicy, w wielu miejscach pozostawiał wiele do życzenia. Szczególnie dokuczliwy był wybrakowany odcinek kilkuset metrów, który zaczynał się zaraz za lasem.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Sobotni start odbywał się wysoko, bo na poziomie 865 m n.p.m. Pierwsze 6 km trasy wiodło przez las, który zapewniał cień. Dzięki temu upał panujący tego dnia był mniej dotkliwy dla zawodników.
W biegu na Pradziada wzięło udział 10 kobiet i 51 mężczyzn. W zawodach startowało siedmioro Polaków, w tym pięciu zawodników i jedna zawodniczka z krajowego amatorskiego teamu nabiegowkach.pl.
Najlepsi na Pradziadzie
Kobiety
- Kateřina Berousková (Sport Club Plzeň)
- Klára Moravcová (Ski klub Jablonec nad Nisou)
- Adéla Boudíková (Atlas Excavators)
Mężczyźni
- Adam Fellner (Atlas Excavators)
- Pavel Razým (Sport Club Plzeň)
- Václav Sedláček (Silvini Madshus Team)
Najlepsi Polacy
Kobiety
- Agnieszka Uznańska (Halls Team)
- Edyta Olcoń (team nabiegowkach.pl)
Mężczyźni
- Grzegorz Legierski (team nabiegowkach.pl) – 16. open
- Władysław Olszowski (team nabiegowkach.pl) – 19. open
- Jacek Mederski (team nabiegowkach.pl) – 32. open
Niedziela – Dlouhé Stráně
Trasa biegu na Dlouhé Stráně.
W niedzielę 9 sierpnia na sportowców czekała jeszcze dłuższa trasa, ze znacznie większym przewyższeniem. Początkowo zaplanowany start na godzinę 13:00 został przeniesiony na 10:00. To w obawie o wysokie temperatury, jakie miały panować tego dnia. Faktycznie już na godzinę przed startem gorące powietrze i prażące słońce niemal zwalały z nóg. Niedzielny bieg zaczynał się niżej, bo „zaledwie” na 570 m n.p.m.
Zawodnicy ścigający się tego dnia nie mieli wiele czasu na zregenerowanie się po sobotniej rywalizacji. A tu nie dość, że trasa dłuższa (łącznie do pokonania 14,7 km), to jeszcze większe przewyższenie – 825 m. Meta wyścigu mieściła się na wysokości 1340 m n.p.m., tuż pod elektrownią – przepompownią wodną, Dlouhé Stráně. Asfalt, po którym prowadziła trasa zawodów, był zdecydowanie lepszej jakości niż w sobotę. Profil trasy też bardziej urozmaicony – w kilku miejscach trasa się wypłaszczała, były nawet krótkie zjazdy. Niestety tego dnia było znacznie mniej cienia.
Bieg rozpoczął się pobliżu dolnej stacji wyciągu w miejscowości Kohouty nad Desną. Pierwsze 1700 m pokonano w ramach „startu honorowego” – bez rywalizacji. Po tym odcinku poczekano na wszystkich i rozpoczął się właściwy wyścig.
Najlepsi na Dlouhé Stráně
Kobiety
- Kateřina Berousková (Sport Club Plzeň)
- Adéla Boudíková (Atlas Excavators)
- Klára Moravcová (Ski klub Jablonec nad Nisou)
Mężczyźni
- Adam Fellner (Atlas Excavators)
- Václav Sedláček (Silvini Madshus Team)
- Pavel Ondrášek (Atlas Excavators)
Najlepsi Polacy
- Grzegorz Legierski (team nabiegowkach.pl) – 15. open
- Władysław Olszowski (team nabiegowkach.pl) – 17. open
- Jacek Mederski (team nabiegowkach.pl) – 21. open
Polki nie startowały.
Kilka słów komentarza
Warto podpatrywać Czechów, gdyż mają większe doświadczenie w organizacji imprez na asfalcie. Przede wszystkim, na co już wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, u naszych południowych sąsiadów nie ma problemu, aby zawody odbywały się przy otwartym ruchu pojazdów, bez specjalnego zabezpieczenia i oznakowania trasy.
To, co nas zaskoczyło tym razem, to bardzo niskie opłaty startowe. W sobotę bieg dla zarejestrowanych wcześniej przez internet kosztował zaledwie 100 CZK (około 16 zł). W tej kwocie mieściły się nie tylko punkty żywieniowe na trasie, ale też obiad w restauracji (wielka porcja spaghetti i piwo). W niedzielę opłata startowa była dwa razy wyższa, ale zawodnicy mieli dodatkowo zapewniony zjazd wyciągiem krzesełkowym na dół.
Niskie wpisowe to mniej nagród. W zawodach były tylko dwie kategorie wiekowe: do 50 lat i powyżej, a zawodnicy poza najszybszymi na mecie, nie otrzymywali nic – ani dyplomów, ani medali za udział. Ale może właśnie dzięki takiemu podejściu zawody łatwiej zorganizować, bez polskiego „zastaw się a postaw się”. Dla wielu uczestników ważniejsze są niskie koszty i sam udział, niż medal pamiątkowy odłożony do szuflady. A dzięki mniej skomplikowanej organizacji w Czechach mają już wiele takich imprez, a u nas zawody na nartorolkach to wciąż rzadkość.