Trzeci etap cyklu Vexa Skiroll Tour odbył się w niedzielę 17 września 2017 roku u podnóża Trójmorskiego Wierchu w Masywie Śnieżnika. Zawodnicy zmierzyli się na dystansie 7,5 km z przewyższeniem 300 m. Niedzielny Puchacz Uphill wraz z odbywającym się dzień wcześniej Kamyk Uphillem stanowiły jedyną dwudniową polską otwartą imprezę nartorolkową w tym sezonie.
Burmistrz Międzylesia Tomasz Korczak żartował dzień wcześniej po Kamyk Uphill odbywającym się przy mocnych opadach deszczu: – Obiecuję, że sobotnie zawody były ostatnią sportową imprezą w Międzylesiu z tak złą pogodą. Słowa dotrzymał, bo w niedzielę 17 września choć prognozy zapowiadały opady i było pochmurno, pierwsze krople deszczu spadły w Jodłowie na mecie Puchacz Uphillu już po dekoracjach.
W niedzielny poranek w biurze zawodów było spokojnie i luźno. Większość startujących dokonała wszystkich formalności dzień wcześniej, a w niedzielę wystarczyło tylko potwierdzić udział i sprawdzić chip na numerze startowym.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Puchacz Uphill odbywał się na asfaltowej drodze z Pisar koło Międzylesia do Jodłowa. Główną trudnością trasy był miejscami dziurawy asfalt na pierwszych kilometrach drogi. Trasa zawodów początkowo pnie się nieznacznie, by pod koniec stać się stromym podbiegiem. Na szczęście ostatnie 3 km prowadzą po prawie nowym asfalcie, wspinaczka robi się łatwiejsza. – Asfalt wcale nie jest zły, w Czechach często rywalizujemy na gorszym – mówił po biegu Rostislav Urban – czwarty zawodnik wyścigu klasykiem. Jak widać ocena nawierzchni to rzecz względna.
We wszystkich zawodach cyklu Vexa Skiroll Tour zawodnicy rywalizują w konkurencjach: techniką klasyczną, dowolną i na pompowanych kołach. Tak też było w niedzielnym Puchacz Uphillu. W biegu wzięło udział 54 zawodników, najwięcej, bo 31 osób, wybrało wyścig klasykiem.
O 11:00 pierwsi do biegu wystartowali rywalizujący techniką klasyczną. – Szacuję, że pokonanie trasy zajmie najszybszym 34 minuty – obstawiał przed biegiem Marek Tokarczyk, dyrektor zawodów. Mocno się jednak pomylił.
Prowadzenie objął Czech Martin Valigura (Rockplast Rovensko). Krok w krok za nim podążał Grzegorz Legierski (team nabiegowkach.pl). Grzegorz, który kilka razy w przeszłości musiał przyznać pierwszeństwo Martinowi, tym razem podjął ambitne wyzwanie, by zwyciężyć w tym wyścigu i przez większość czasu dotrzymywał mu tempa. Czech wykorzystał jednak większe nachylenie trasy przy końcu wyścigu by uciec rywalowi i z czasem 27:41 i przewagą 20 sekund pierwszy przeciął linię mety. Trzecim zawodnikiem dnia okazał się Jakub Kurowski (team nabiegowkach.pl) ze stratą 55 sekund do zwycięzcy.
Wśród pań najszybciej do mety dotarła Katarzyna Witek (team nabiegowkach.pl / TN Biegówki Wesoła). Kasia nie tylko pokonała trasę z przewagą blisko 9 minut nad drugą zawodniczką, ale znalazła się w pierwszej dziesiątce open. Jako druga finiszowała Małgorzata Gąsienica (Gąsienica Sport). Trzeci czas uzyskała Joanna Kujawska (team nabiegowkach.pl).
Pięć minut po klasykach do rywalizacji przystąpili uczestnicy biegu dowolną techniką. Jednym z faworytów tej rywalizacji był Jakub Mroziński (Start Ski Akademia Narciarstwa Biegowego / Rollspeed Team) zwycięzca techniką klasyczną sobotniego Kamyk Uphill. Wygrał on pewnie konkurencję, a zwycięzca z soboty – Jakub Ogorzałek (Nowa Ruda Biega) – musiał zadowolić się drugą pozycją. Trzeci do mety dotarł Kazimierz Legierski (team nabiegowkach.pl).
Jedyną zawodniczką konkurencji dowolną techniką, podobnie jak dzień wcześniej, była Anna Bezulska (Nowa Ruda Biega). Ania nie miała rywalek, ale pokazała klasę sportową oddając pierwszeństwo zaledwie ośmiu mężczyznom.
Kolejne dwie minuty na start oczekiwali uczestnicy zawodów na rolkach i nartorolkach z pompowanymi kołami. Podium ułożyło się identycznie, jak dzień wcześniej podczas Kamyk Uphill. Zwycięzcą został Jan Łacek (team nabiegowkach.pl) przed Sławomirem Siedzińskim i Krzysztofem Kapitanem (obaj reprezentujący Skiking.pl Team).
Zobacz wszystkie wyniki Puchacz Uphill 2017.
Niedzielny Puchacz Uphill łączy wiele z rozegranym dzień wcześniej Kamyk Uphillem. Oba biegi to etapy cyklu Vexa Skiroll Tour, oba zostały zorganizowane przez tych samych organizatorów (nartorolki.pl i MT-Sport), a gospodarzem była ta sama gmina – Międzylesie. Również w obu zawodach meta zlokalizowana była przy schronisku. W niedzielę zawodnicy mogli się posilić bigosem, czy fasolką po bretońsku, przebrać się i ogrzać przed ogłoszeniem wyników w schronisku Ostoja w Jodłowie.
Kamyk Uphill i Puchacz Uphill były też jedynymi w tym sezonie niezależnymi dwudniowymi zawodami na nartorolkach odbywającymi się w Polsce. Były to ostatnie zawody cyklu na Dolnym Śląsku. Zawodnicy spotkają się 8 października na finale serialu Przehyba Uphill w Beskidzie Sądeckim, na najtrudniejszym podbiegu w Polsce.
Galerię zdjęć z Puchacz Uphill znajdziesz w albumach facebookowego profilu nartorolki.pl.