W 2017 roku norweski potentat w produkcji biegowych wiązań narciarskich zaoferuje klientom nowe wiązania do nartorolek mocowane na śruby. Z wyglądu przypominają produkowany kiedyś model R3, aktualny model Xcelerator, jak też adaptery płyt NIS – Xcelerator mounting plate.
Wydawało się, że Rottefella całkowicie zrezygnuje z produkcji wiązań montowanych na śruby. Kilka lat temu firma wycofała z katalogu wszystkie modele wymagające wiercenia otworów przy montażu. W ofercie pojawiły się wyłącznie wiązania dla płyt NIS – systemu, który pozwala przymocować wiązanie do nartorolek lub nart bez nawiercania otworów.
System bezinwazyjnego montażu wiązań- określany skrótem NIS – przez wielu uznawany był za jedną z rewolucji w rozwoju sprzętu narciarskiego. Pozwala na instalację wiązań przez nasunięcie ich na specjalne płyty fabrycznie zintegrowane z nartą. Ułatwia to zamocowanie wiązań, uniezależnia od serwisów narciarskich i chroni rdzenie nart i nartorolek, w których nie trzeba już wiercić otworów.
NIS jednak nie wszystkim przypadł do gustu, szczególnie w nartorolkach. Przede wszystkim zaledwie garstka producentów, głównie tych mniej liczących się na rynku, zdecydowała się produkować mosty nośne ze zintegrowanymi płytami. Oznacza to, że w celu instalacji wiązań przystosowanych do płyt NIS należy zamontować wpierw adaptery – po angielsku mounting plate. Te jednak potrzebują aż 8 otworów, czyli o 3 więcej niż wiązania Salomona, a także wcześniejsze modele Rottefelii.
Sprawdź ofertę największego polskiego sklepu z nartorolkami nartorolkowy.pl.
Nowe wiązania z Norwegii, które mają pojawić się w światowej sprzedaży od 2017 roku, montowane będą tradycyjną metodą, przykręcane pięcioma śrubami bezpośrednio do nartorolki lub narty. Ze wstępnych informacji wynika, że Norwegowie zastosują nowy format rozstawu śrub. To zła wiadomość, ograniczy to liczbę serwisów, gdzie będzie można zamontować wiązania.
To co wyróżnia nowy model, to mocno odchudzona, wręcz ażurowa konstrukcja. Główna listwa wiązań jest zrobiona na kształt plastikowej siatki. Z jednej strony zmniejszy to wagę, z drugiej musimy liczyć się z tym, że będzie się tam zbierało błoto i brud.
Element „zamykający” wiązania jest identyczny jak stosowany w modelach Xcelerator. Zostanie wykorzystana również ta sama gumka – flexor. Jak we wszystkich wiązaniach Rottefelli konieczne będzie też ustawienie podpiętka dla konkretnego rozmiaru obuwia użytkownika.
Nie znamy jeszcze ceny, w jakiej wiązania będą sprzedawane. Spodziewamy się, że w Polsce na początku mogą być trudno dostępne.