Dzisiaj zainaugurowałam sezon zimowy na nartorolkach, bo ujemna temperatura i trzeba było wyjąć buty i rękawiczki narciarskie zamiast letnich nartorolkowych.
15 km klasykiem - razem
36 181 km
Podsumowując rok, wyszło mi, że jutro powinnam zrobić 20 km, żeby zamknąć rok okrągłą sumką. Jednak będzie to trudne, bo po pierwsze, żeby biegać za jasności robię w ciągu dnia przerwę w robocie i jestem w stanie wygospodarować tylko 60-80 minut treningu. Po drugie zmieniłam niedawno w moich skiwayach przednie koła na najwolniejsze, więc w tym samym czasie robię kilka km mniej niż kiedyś (ale za to efektywniej, coś za coś). Po trzecie pożyczyłam moje nartorolki do łyżwy, na których byłoby łatwiej wykręcić więcej km, więc został mi wolny sprzęt.
Spróbuję jednak, może się uda, a jak nie to będzie brzydsza suma i już
PS dzień później, znalazłam zagubione w dzienniku biegowym 12 km łyżwą. To oznacza, że do równego rachunku brakuje mi tylko 8 km, ale pewnie zrobię więcej, jak już mam wyjść.