Liczyłam, że uda mi się jeszcze wyskoczyć na 15 km nartorolek dla równego rachunku
ale zaczął się sezon na biegówki, które zawsze wygrają.
Rok zamykam z przebiegiem
1585 km, w zasadzie od kwietnia do listopada (plus zdarzyło się kilka razy w marcu i grudniu).
Widzę, że dużą wagę przywiązujecie do kilometrażu, swoista rywalizacja się wytworzyła nawet
jednak nie zawsze ilość idzie w jakość, czasem więcej daje godzina ćwiczeń technicznych lub interwałów, niż tłuczenie kilometrów. Nie ma więc co się do innych porównywać.
W Nowym Roku życzę wszystkim zakręconym na punkcie czterech małych kółek realizacji własnych celów, wiele okazji do spotkań na treningach, zawodach i wycieczkach. No i żeby nartorolki nadal sprawiały nam frajdę!
Pozdrawiam serdecznie. Alicja