Podzielę się z Wami moim marzeniem, które chcę zrealizować w któreś wakacje. Mianowicie, chciałbym przejechać na rolkach terenowych ze Świnoujścia na Hel. Trasa ma ok 400 km. Czyli robiąc na spokojnie jakieś 50 km dziennie, jest do przejechania w 8 dni.
Kwestią do załatwienia byłoby tylko zorganizowanie noclegów na trasie i w drogę! Oczywiście trochę upraszczam teraz, ale myślę, że temat jest do ogarnięcia zarówno logistycznie jak i wysiłkowo. Już nawet myślałem, że jeśli nie hurtem, to można by to było połączyć z dłuższymi wakacjami i np żona z synem jechałaby samochodem i ekwipunkiem do następnej miejscowości, a ja dojeżdżałbym na rolkach. I powiedzmy spędzamy 2 dni w jednej miejscowości i dalej w trasę

Ktoś się chce przyłączyć?

Ale ekstra opcja! To później można nawet z najbardziej położonego punktu na południe do tego na północ, albo i dalej i dalej... Ludzie z Westerplatte-Hel powinni się skusić, ja niestety nie mam takiego sprzętu, a dodatkowo to nie mój kilometrarz już..

Tylko kibicować!

Przecież spokojnie byś dał radę Tak jak pisałem, nie chcę tego przejechać za jednym razem, szalony nie jestem Wystarczy zrobić spokojnie po 50 km dziennie. Spokojnie jest to do przejechania w kilka godzin. Bez ścigania się. Dlatego chciałbym to zrobić w wakacje, żeby np w niektórych miejscowościach zostać dzień dłużej.

Też kiedyś miałem takie marzenia. Boję się jednak logistyki i jeżdżenia po drogach publicznych. Ale pewnie będzie tak, że ktoś przejedzie pierwszy raz, pokaże że się da i inni pojadą jego śladem.

jak dla mnie bomba, choć to wymaga mega przygotowania - jestem raczej krótkodystansowcem, ale Gumers, albo Holly czy Squadak spewnością daliby rade

Michał Rolski napisał(a):

Można by się posiłkować trochę tą przejechaną trasą rowerową:
mycha89.bikestats.pl/c,26332,Swinoujscie-Hel.html
Sprawdzić ją na google maps pod kątem przejezdności na rolkach terenowych, odpowiednio zmodyfikować i już Nad morzem co roku powstaje coraz więcej ścieżek rowerowych z których by można korzystać. Dodatkowo spore odcinki da się przejechać po ubitych drogach bocznych (tak jak ja jeździłem 2 lata temu od Gąsek do Mielna).